Chodzi głównie o cła wzajemne wprowadzone w kwietniu oraz taryfy na towary z Chin, Meksyku i Kanady.
Orzeczenie zapadło stosunkiem głosów siedem do czterech. Sąd apelacyjny w Waszyngtonie uznał, że prezydent przekroczył swoje kompetencje, kiedy powołał się na ustawę o międzynarodowych uprawnieniach gospodarczych głowy państwa w sytuacjach nadzwyczajnych z lat 70. XX wieku. Orzeczenie nie obejmuje jednak ceł na stal i aluminium.
Sąd apelacyjny: Cła są nielegalne
Zdaniem większości sędziów, wspomniany akt normatywny nie daje głowie państwa uprawnienia do nakładania tak daleko idących ceł, a jej przepisy nie przewidują wyraźnej możliwości wprowadzania podatków, czy taryf handlowych.
Cła wzajemne stanowią element polityki gospodarczej administracji Trumpa, która utrzymuje, że przychody z ceł pomogą zmniejszyć deficyt budżetowy, a więcej fabryk zostanie przeniesionych do Ameryki, aby uniknąć ceł importowych i wyeliminować nierównowagę handlową.
Trump argumentuje, że stawki wahające się w przedziale od 15 proc. na towary z Unii Europejskiej do 50 proc. na import z Indii są konieczne do przywrócenia równowagi w globalnym handlu. W jego ocenie obecny system wymiany handlowej jest niesprawiedliwy i szkodzi interesom Stanów Zjednoczonych.
Zdania ekonomistów są podzielone. Wielu z nich wskazuje, że taka polityka może zaszkodzić amerykańskim przedsiębiorstwom i konsumentom, prowadząc po pewnym czasie do wzrostu cen i inflacji.
Sąd apelacyjny wstrzymał wykonanie decyzji do połowy października, dając administracji czas na złożenie odwołania do Sądu Najwyższego. Biały Dom wyraził przekonanie, że Sąd Najwyższy uchyli to orzeczenie.
Czytaj też:
Temu państwu Trump podniósł cła. Cztery powodyCzytaj też:
KE odniosła się do ostrzeżenia Trumpa. Ten podatek chce wprowadzić polski rząd
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
