– Widzicie, co się ostatnio dzieje. Drony tam latały. Nawet my byliśmy nimi zarzucani, choć nie leciały w naszym kierunku – powiedział. – Zestrzeliliśmy wszystkie, które mogliśmy, ale kilka zostało. Z jak największym wyprzedzeniem poinformowaliśmy Polskę – przypomniał. I co z tego wynikło? – opisał Aleksander Łukaszenko. – Słuchajcie, [zachowali się] jak dzikusy. Znienacka zaostrzyli sytuację – wyraził swoją opinię.
Łukaszenka: Nie chcemy żadnych wojen ani konfliktów
Białoruski polityk wyraził ocenę, że władze Polski "prawdopodobnie chcą", aby Białoruś "odpowiednio zareagowała". – Cóż, ostrzegałem już tysiące razy, że nie chcemy żadnych wojen ani konfliktów. Nie chcemy, żeby granice były zamknięte. Jeśli jednak zostaniemy postawieni przed faktem dokonanym, będziemy zmuszeni zareagować – podkreślił.
– Jak już mówiłem, Polacy to mądrzy ludzie. Nie pozwolą na żadne tam panoszenie się [Donaldowi] Tuskowi, [Karolowi] Nawrockiemu, [Andrzejowi] Dudzie. Ten ostatni zmądrzał, kiedy przestał być prezydentem, udzielił kilku wywiadów. Wcześniej jako pierwszy podżegał do wojny na Ukrainie. Teraz już obwinia Ukrainę – powiedział Łukaszenka. – O co chodzi? Cóż, to ich problem – zapytał Łukaszenka. – Naszym zadaniem jest ochrona kraju – dodał.
Można zwrócić uwagę, że Duda nie jest prawdą, aby obwiniał Ukrainę w kontekście wojny, tylko przyznał, że prezydent Zełenski chciał wplątać nasz kraj do wojny. Duda podkreślił, że Polska nie może się na to zgodzić.
Wtargnięcie dronów na terytorium Polski
W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) poinformowało, że w trakcie ataku Rosji na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Kilkanaście prawdopodobnie rosyjskich dronów – premier Tusk przekazał, że 19 – naruszyło polską przestrzeń powietrzną w różnych miejscach. Kilka bezzałogowców została zestrzelona. Akcję wykonały myśliwce polskie oraz sojusznicze z państw NATO.
Białoruś ostrzegła Polskę
O nadlatujących dronach Polskę ostrzegła Białoruś. Generał Murawiejko przekazał, że białoruska obrona powietrzna zestrzeliła część dronów, które zboczyły z kursu wskutek zakłóceń elektronicznych podczas wymiany uderzeń między Rosją a Ukrainą.
Informacje te potwierdziło Wojsko Polskie.
Art. 4 paktu o NATO
W reakcji na ten poważny incydent Warszawa złożyła wniosek, by NATO uruchomiło art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Przepis ten stanowi, że "Strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć – zdaniem którejkolwiek z nich – zagrożone będą: integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron"
Nawrocki rozmawiał z Trumpem
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej potępiły władze państw europejskich, w tym Niemiec, Węgier i Słowacji. Jeszcze w środę prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z prezydentem Donaldem Trumpem. Jak przekazał, prezydent USA po raz kolejny potwierdził, że amerykańscy będą stacjonować w Polsce i potwierdził jedność sojuszniczą z Polską.
Ambasador USA przy NATO Matthew Whitaker podkreślił, że Amerykanie są z sojusznikami w obliczu naruszeń przestrzeni powietrznej i w razie potrzeby będą bronić "każdego cala terytorium NATO".
Rosja gotowa do rozmów z Polską. Co na to Sikorski?
Resort obrony Narodowej Federacji Rosyjskiej wystosował komunikat, w którym twierdzi, że w trakcie uderzenia na przedsiębiorstwa ukraińskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego "nie planowano uderzenia na cele na terytorium Polski".
"Maksymalny zasięg lotu rosyjskich bezzałogowych statków powietrznych użytych podczas ataku, które rzekomo przekroczyły granicę z Polską, nie przekracza 700 kilometrów" – podkreślił MON Rosji. Dodano również, że ministerstwo jest gotowe do konsultacji z polskim resortem obrony w tej sprawie
O tę propozycję przez dziennikarzy zapytany został minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
– No to ciekawe, bo chargé d'affaires ambasady rosyjskiej od razu powiedział, że to nie są rosyjskie drony – powiedział Sikorski. Minister spraw zagranicznych dodał, że "jeśli to jest forma przyznania się do winy, no to mamy postęp". – Ale wolelibyśmy, żeby oni tych dronów po prostu nie przysyłali nad Polskę – dodał, kończąc na tym swoją odpowiedź.
Kolejna próba wciągnięcia Polski przez Ukrainę?
Tymczasem minister Spraw Zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha chce, żeby państwa sąsiadujące z Ukrainą strącały ze swojego terytorium nadlatujące w ich kierunku rosyjskie drony i pociski na terytorium Ukrainy. Takie prośby, propozycje, wezwania ze strony ukraińskiej pojawiały się już kilkukrotnie, o czym za każdym razem dokładnie informowaliśmy na "Do Rzeczy".
Czytaj też:
Sensacyjne informacje z Białorusi. Reżim uwolnił 52 więźniów
Szef MON przedstawił informację nt. naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej
