Według brytyjskiego dziennika, nowa strategia Ukrainy wymierzona w rosyjskie rafinerie dała nową nadzieję na przełom w sytuacji, gdy rosyjska gospodarka zaczyna odczuwać skutki ceł nałożonych przez prezydenta USA Donalda Trumpa na partnerów handlowych Moskwy.
Zdaniem gazety, to ukraińska kampania wojskowa, prowadzona daleko od linii frontu, mogła wywrzeć największy wpływ na zmianę tonu Trumpa, który stwierdził w tym tygodniu, że Ukraina przy wsparciu Europy jest w stanie odzyskać wszystkie okupowane terytoria.
Ataki na rosyjskie rafinerie i cła na Indie
W sierpniu Ukraina nasiliła uderzenia w rosyjskie rafinerie. Ostatnio co najmniej 16 z 38 zakładów zostało uszkodzonych, co doprowadziło do niedoborów paliwa i gwałtownego spadku eksportu. W ten sposób Kreml traci środki potrzebne do prowadzenia wojny.
W ocenie "The Telegraph", atakowanie rosyjskich rafinerii w połączeniu z nałożonymi przez Trumpa cłami na Indie, które kupują ropę od Rosji, "zaczyna przynosić owoce".
"Chociaż prawdziwe zwycięstwo militarne może pozostać jedynie marzeniem, prezydent Ukrainy Wołodmyr Zełenski powoli buduje swoją pozycję. I on, a teraz być może i Trump, wierzy, że może osiągnąć to zwycięstwo, jeśli będzie miał czas i wsparcie międzynarodowych sojuszników" – czytamy w artykule.
Trump zmienia ton ws. Ukrainy. "Punkt zwrotny" czy "umycie rąk"?
Po tym, jak prezydent USA nazwał Rosję "papierowym tygrysem" i stwierdził, że Ukraina może odzyskać zagrabione ziemie, wielu zachodnich polityków i analityków uznało to za punkt zwrotny. Ale pojawiają się także głosy, że zmiana w podejściu Trumpa do Ukrainy to "umycie rąk" od tej wojny.
Inwazja Rosji na Ukrainę trwa od 24 lutego 2022 r. i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od czasu zakończenia II wojny światowej. Pod rosyjską okupacją pozostaje obecnie około jedna piąta ukraińskiego terytorium.
Czytaj też:
Czy NATO powinno strzelać do Rosjan? Macron nie zgadza się z Trumpem
