W najnowszym odcinku programu Bosak & Mentzen na kanale YouTube Konfederacji, dwaj politycy poruszyli szereg istotnych tematów. Pierwszy to przygotowywany przez Unię Europejską zakaz pomp ciepła. Drugi to unijny zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi w 2035 roku. – Zaczyna mnie nudzić ciągłe mówienie, czego znowu chce nam zakazać Unia Europejska – stwierdził Sławomir Mentzen.
Następne tematy to polityka mieszkaniowa i podniesienie kwoty, od której kradzież staje się przestępstwem (z 500 do 800 zł).
Rozporządzenie ws. przejrzystości i targetowania reklamy politycznej
Liderzy Konfederacji poruszyli także kwestię projektowanego unijnego rozporządzenia w sprawie przejrzystości i targetowania reklamy politycznej. Konfederacja ostrzegała przed tym dokumentem kilka dni temu podczas konferencji prasowej.
– Unia chce zmieniać zasady komunikacji w sprawach politycznych w internecie. (…) W praktyce w przepisach znajdujemy regulacje dotyczące nie tylko reklam, ale wszystkich komunikatów politycznych, które mogą mieć wpływ na wybory wyników i referendów – zwrócił uwagę Krzysztof Bosak.
„Reklama polityczna to rozpowszechnianie w jakikolwiek sposób przekazu, który może mieć wpływ na wynik wyborów, proces ustawodawczy lub sposób głosowania” – czytamy w projekcie.
Bosak: Ma dotyczyć wszystkich komunikatów politycznych
"Definicja «reklamy politycznej» będzie zawierać nie tylko reklamy polityków czy sztabów wyborczych, ale również niepłatne treści zwykłych użytkowników, odnoszące się do szeroko pojętych kwestii polityczno-społecznych. Co za tym idzie, na równej stopie zostaną potraktowane reklamy publikowane w okresach poprzedzających wybory oraz np. komunikacja związana z regularnie procedowanymi w Sejmie ustawami" – ostrzega Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP).
Bosak podkreślił, że propozycja jest już po pierwszym czytaniu w Parlamencie Europejskim i jest obecnie na etapie Komisji Europejskiej. – Nasz prawnik Michał Wawer uczestniczył w konsultacjach, nawet rządowych, na ten temat, i tu nie ma pomyłki. Usłyszał podczas tych konsultacji, że rzeczywiście ma to dotyczyć wszystkich komunikatów politycznych, a nie tylko płatnych. W ogóle nie jest zakreślona granica pomiędzy reklamą, a dziennikarstwem politycznym, blogowaniem, analizą, think-tankami – powiedział Bosak.
– Wszyscy będą musieli wypełniać tzw. ogłoszenia o przejrzystości. Będziesz chciał wrzucić wpis czy analizę, to będziesz musiał wypełnić wielopunktową tabelę związaną z Twoim funkcjonowaniem w debacie politycznej – dodał.
Mentzen: Oni mają problem, bo nie mają pełnej kontroli
– Brzmi to tak absurdalnie, że ciężko mi uwierzyć, że to wejdzie w takiej formie. Nie da się wtedy korzystać z internetu. Przed każdym twitem będzie trzeba wypełniać jakiś kwestionariusz. Albo polityk wrzuci sobie zdjęcie z wakacji. Ma to wpływ na wynik wyborów. Też trzeba to będzie oznaczyć jako reklamę polityczną? – mówił Mentzen.
– Wszystko idzie w tym kierunku, żeby wykorzystywanie mediów społecznościowych w polityce było możliwie utrudnione. Oni mają problem, z tym że w tym momencie można porozumiewać się z wyborcami bez dziennikarzy. Można napisać coś na Facebooku, na Twitterze, wrzucić film na YouTube i mieć bezpośredni kontakt z wyborcami. I oni właśnie z tym mają problem, bo oni chcieliby jak władcy marionetek decydować, kogo pokazujemy, kogo nie pokazujemy – powiedział Mentzen, dodając, że autorom rozporządzenia nie podoba się właśnie ten wyłom w systemie, którego nie są w stanie kontrolować.
Bosak odczytał cała listę wymogów, które według unijnego projektu będzie trzeba wypełnić.
Czytaj też:
"Dyrektywa wywłaszczeniowa" UE. Mentzen: Część ludzi straci nieruchomości