Polityk Konfederacji: Minister Niedzielski znów będzie chciał dopychać kolanem ustawę

Polityk Konfederacji: Minister Niedzielski znów będzie chciał dopychać kolanem ustawę

Dodano: 
Witold Tumanowicz, członek Rady Liderów Konfederacji
Witold Tumanowicz, członek Rady Liderów Konfederacji Źródło:PAP / Wojciech Olkuśnik
Politycy Konfederacji zapowiedzieli protest przeciwko segregacji. Odbędzie się w dniu posiedzenia Sejmu.

Konfederacja Wolność i Niepodległość zorganizowała w czwartek w gmachu Sejmu konferencję prasową, na której poinformowała o planach na swoją manifestację.

Przeciwko segregacji

– Minister Niedzielski znów będzie chciał dopychać kolanem ustawę – powiedział Witold Tumanowicz. Chodzi o zapowiedź przez szefa resortu zdrowia złożenia projektu, który miałby pozwolić pracodawcom w Polsce sprawdzić, czy ich pracownik jest zaszczepiony preparatem przeciwko chorobie COVID-19. Koncepcja ma zostać skierowana pod obrady Rady Ministrów, a następnie najprawdopodobniej trafić na najbliższe posiedzenie Sejmu.

– Projekt segregujący pracowników ma spowodować, że pracodawca będzie miał prawny wgląd w historię medyczną pracownika, w dane wrażliwe i na tej podstawie będzie mógł albo przesunąć pracownika, albo zmniejszyć mu pensję, albo nawet go zwolnić – mówił polityk Ruchu Narodowego. – Jest to nie dość, że nielegalne, to już od jakiegoś czasu wiemy, że wszystkie metody segregujące są po prostu nieskuteczne – dodał.

Protest Konfederacji

– Wszelkie dane pokazują, że osoby zaszczepione tak samo przenoszą wirusa, tak samo się zakażają, tak samo chorują i wreszcie, niestety, tak samo umierają – stwierdził Tumanowicz.

Konfederacja planuje zorganizować protest przeciwko "bezprawnej segregacji sanitarnej Polaków". Manifestacja ma się odbyć 16 listopada przy okazji posiedzenia Sejmu. – Zapraszamy zarówno zaszczepionych, jak i niezaszczepionych, ponieważ my nie segregujemy – podkreślono.

Obowiązkowe "paszporty"?

Rada Medyczna przy Kancelarii Premiera ma opowiedzieć się za obowiązkowymi "paszportami covidowymi" albo testami na obecność koronawirusa w miejscach publicznych.

Taki model działań został nazwany "francusko-włosko-portugalskim" z racji na funkcjonowanie w tych trzech krajach europejskich. Według ekspertów takie restrykcje "ograniczyłyby szerzenie się zakażeń", a przy tych "umożliwiłyby w miarę normalne funkcjonowanie życia gospodarczego i społecznego".

Czytaj też:
Rzecznik MZ: W końcu doprowadzimy do zamknięcia niektórych sfer naszego życia
Czytaj też:
Sośnierz: Oni zafiksowali się na punkcie walki z jedynie słuszną chorobą
Czytaj też:
Strategia rządu na czwartą falę pandemii. Szkoły nie będą zamykane

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także