Nawrocki, odnosząc się do wypowiedzi Rafała Trzaskowskiego, z którym mierzył się podczas dyskusji, dodał sarkastycznie, że „podczas słuchania Rafała Trzaskowskiego przydaje się saszetka nikotynowa”. W sieci pojawiły się sugestie, że gest może wskazywać na użycie zakazanych substancji. Nawrocki szybko zareagował, proponując publiczne testy toksykologiczne dla siebie i swojego kontrkandydata. – Skoro opinię publiczną interesuje mój gest podczas debaty, to odpowiadam, że był to woreczek nikotynowy – wyjaśnił Nawrocki.
Czym jest snus?
Pod nazwą "snus" funkcjonują dwie różne formy tego samego zjawiska – klasyczny snus z tytoniem, zakazany w większości krajów UE, oraz jego dostępna legalnie wersja: woreczki nikotynowe, które można kupić nawet bez weryfikacji wieku. Nikotyna w takich saszetkach wchłaniana jest przez śluzówki jamy ustnej, szybko trafiając do krwiobiegu.
Produkty te kuszą nie tylko działaniem, ale i wyglądem – opakowania przypominają słodycze, a dostępność smaków (od klasycznego tytoniu po gumę balonową) czyni je atrakcyjnymi zwłaszcza dla dzieci i młodzieży.
Choć nazewnictwo mogło wprowadzać w błąd, ta sytuacja pokazała jedno: Polacy wciąż mają znikomą wiedzę na temat nowych produktów nikotynowych. Tymczasem temat jest poważny i właśnie doczekał się rozstrzygnięcia. W kwietniu Sejm przyjął nowelizację ustawy antytytoniowej, która po raz pierwszy w historii wprowadza jasne regulacje dla doustnych saszetek nikotynowych.
Nowe przepisy obejmują:
- zakaz sprzedaży osobom niepełnoletnim,
- obowiązek oznakowania opakowań ostrzeżeniami zdrowotnymi,
- nadzór nad składem chemicznym,
- wymóg oceny ryzyka zdrowotnego.
Celem nowych regulacji jest przede wszystkim ochrona dzieci i młodzieży, które – jak ostrzegała Rzecznik Praw Dziecka – coraz częściej sięgają po produkty atrakcyjne wizualnie i łatwe do ukrycia. Ustawodawca nie poszedł jednak drogą zakazów. Wręcz przeciwnie.
Eksperci wskazują, że doustne saszetki nikotynowe, pozbawione tytoniu i dymu, mogą stanowić mniej szkodliwą alternatywę dla dorosłych użytkowników, którzy szukają sposobu na ograniczenie lub porzucenie palenia.
Incydent z debaty, choć niezamierzony, uwypuklił znaczenie edukacji w zakresie produktów nikotynowych nowej generacji. Nawet sztab prezydenckiego kandydata nie odróżnił w pierwszej chwili saszetki od snusu, co pokazuje, że społeczeństwo, ale i politycy, potrzebują rzetelnej informacji i świadomości różnic pomiędzy produktami.
Polska, przyjmując kompleksowe regulacje, dołącza do grona państw, które nie tylko chronią młodych, ale też wspierają dorosłych w podejmowaniu bardziej świadomych, mniej szkodliwych wyborów. Jeśli dołożymy do tego systemową edukację, mamy szansę nie tylko na skuteczną ochronę zdrowia publicznego, ale też na stworzenie europejskiego modelu odpowiedzialnej polityki nikotynowej.