"Przysięgam na wszystkie możliwe świętości". Wałęsa idzie w zaparte

"Przysięgam na wszystkie możliwe świętości". Wałęsa idzie w zaparte

Dodano: 
Lech Wałęsa, były prezydent
Lech Wałęsa, były prezydent Źródło: PAP/EPA / RONALD WITTEK
Lech Wałęsa na swoim Facebooku postanowił rozprawić się z "perfidnymi wymyślonymi kłamstwami" na jego temat.
W poniedziałek wieczorem na facebookowym koncie Lecha Wałęsy pojawił się osobliwy wpis.

"Postanowiłem wyłuskać możliwie największe perfidne wymyślone kłamstwa i pomówienia przeciw,mnie i moim czynom przez takich ludzi jak: Cenckiewicza, Braun, Michalkiewicz, Zienkiewicz, Kowalski, Rydzyk, Kaczyński, Pietrzak [pisownia oryginalna - red.]" – pisze były prezydent.

"Będę udowadniał te nikczemności i prosił by dojściem do prawdy zajęli się historycy, dziennikarze, i ludzie z IPN. Należy przesłuchać świadków i sprawdzić dokumentację" – dodaje.

Grudzień 1970

Swoją walkę z "kłamstwami" rozpoczyna od wspomnienia z 1970 roku.

"1.Zaczyna się strajk w stoczni, pod dyrekcją stoczni stoi tłum około 2 000 ludzi. Śpiewy, krzyki,gwizdy. Dyrektor Żaczek z otwartego okna prosi by ktoś przyszedł i wyjaśnił o co chodzi. To trochę trwa nie ma odważnych chętnych, więc ja się zgłaszam, po mnie wchodzi jeszcze dwóch może trzech. Wyjaśniam o co chodzi, dyrektor odpowiada że nie są to jego możliwości. Ja przekazuję tłumowi i niezadowolony tłum rusza na miasto. Wychodząc dyrektor prosi by hamować zapędy by nie doszło do tragedii. Jak zapanujemy i nie dojdzie do kłopotów to On "z nami załatwi". Tłum idzie wolno dozbrajając się. Ja doganiam tłum i wyprzedzam idąc 5 do 10 metrów przed tłumem. Na wysokości pierwszej krzyżówki idąc do dworca wypada około 25 milicjantów z pałkami. Z tłumu wyskakuje kilkunastu stoczniowców i kończy tą szarże" – opowiada.

"W dalszym ciągu idę na czele z podniesioną ręką i gestami daje sygnały policji by się wycofywali. Udaje mi się to. Tak docieramy do KW, ale tu jest wszystko pozamykane, w środku przez szyby widać pełno mundurowych. Tu dzieją się różne rzeczy, część tej delegacji protestujących zostaje przy budynku KW ale inna grupa odnogą ulicy przy dworcu PKP udaje się na ulicę Świerczewskiego by odebrać więźniów z tamtego aresztu. Ja doganiam tą grupę wychodzę na czoło i znów gestami odpycham mundurowych.Nie wiedzą co robić, bo ja też daje sygnały stoczniowcom by nie atakowali. Takim sposobem dostaję się do komendy MO. Błyskawiczna moja decyzja proszę o rozmowę z komedantem. Osiągam cel komendant zgadza się wydać tych więźniów. Jednak w sumie to się nie powiodło" – pisze dalej.

Wałęsa: Jestem kryształowo czysty

W dalszej części swojego wpisu Lech Wałęsa podkreśla, że nie miał "żadnych kontaktów z MO SB i innymi służbami PRL".

"Tu też proszę to wyjaśnić bo Ci ludzie i nie tylko opowiadają że byłem podstawionym agentem. Przysięgam na wszystkie możliwe świętości do tego momentu,,nigdy’’ nie miałem żadnych kontaktów z MO SB i innymi służbami PRL, Nie miałem żadnej sprawy, nie byłem nigdy przesłuchiwany, nie zapłaciłem żadnego mandaty, czy kolegium. Kompletnie kryształowo czysty bez jakichkolwiek kontaktów" – zarzeka się były prezydent.

Czytaj też:
Wałęsa wyznaje: Musiałem czasami i takie metody stosować, wstydzę się
Czytaj też:
"Wszyscy zbankrutowali ze mną włącznie". Wałęsa gorzko o swoim majątku
Czytaj też:
Wałęsa o szczepieniach poza kolejnością: Skorzystałbym bez wahania

Źródło: DoRzeczy.pl / Facebook
Czytaj także