Mimo niedawnych zapewnień, że nie ma takich planów, Paulina Hennig-Kloska, posłanka Koalicji Obywatelskiej, dołączyła do ruchu Szymona Hołowni Polska 2050.
Teraz posłanka przekazała, że na wniosek PO została odwołana z funkcji przewodniczącej Podkomisji ds. Monitorowania Wydatkowania Środków Unijnych.
"Nie warto kłamać"
Do sprawy odniósł się sam Hołownia, którego zdaniem PO dogadała się z PiS-em. – Usunięcie Hennig-Kloski ze stanowiska w jednej z podkomisji było wynikiem dogadania się Platformy Obywatelskiej z Prawem i Sprawiedliwością. Te małe, złośliwe gesty to efekt myślenia "antyobamicznego - no, we can't", kryzysu zaufania i sparaliżowania strachem – stwierdził polityk.
Jego słowa ostro skomentował Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej. "Panie Szymonie, w Sejmie od 30 lat obowiązują zasady współpracy. Jedną z tych zasad są tak zwane „parytety”. Po co są parytety? Żeby zagwarantować prawa opozycji w Sejmie, w którym nie ma większości. Każdy dziennikarz polityczny w Polsce to wie. Nie warto kłamać. Pozdrawiam" – napisał polityk na Twitterze.
Tarcia na linii PO - Polska 2050
Przypomnijmy, że jako pierwsza do ugrupowania Szymona Hołowni dołączyła posłanka Lewicy Hanna Gill-Piątek. Kolejne transfery uderzyły z kolei w klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej. Szeregi Polski 2050 postanowiły zasilić posłanki Joanna Mucha oraz Paulina Hennig-Kloska. Pozyskanie trzech polityków zasiadających w Sejmie pozwoliło partii Hołowni na utworzenie koła parlamentarnego. Nie były to jednak jedyne transfery. Zmiany nastąpiły bowiem także w Senacie. Spośród senatorów do Polski 2050 dołączył Jacek Bury (także z Koalicji Obywatelskiej).
Ruchy byłego kandydata na prezydenta wywołały oburzenie w Platformie Obywatelskiej. – Proponuję Szymonowi Hołowni byśmy nie zajmowali się personaliami, tylko żebyśmy stworzyli dobre propozycje dla Polaków, wspólne, a nie energię ruchu Polska 2050 poświęcali na to, by podbierać posłów, bo to nic nie zmienia w układzie sceny politycznej – reagował na te ruchy szef PO.
Ostrzej wypowiadał się poseł KO Sławomir Nitras. – Ujawniając nieco kuluary – liczba ludzi, którym Hołownia składa propozycje, przekracza granice dobrego smaku. Robią to odnośnie Koalicji Obywatelskiej zupełnie przypadkowo. Każdy, kto akurat przechodzi korytarzem w Sejmie, dostaje 'ofertę'. Dla niego poglądy tych ludzi nie mają żadnego znaczenia – podkreślał poseł w rozmowie z Wirtualną Polską.
Czytaj też:
PiS z 31 proc. poparcia. Bardzo słaby wynik KOCzytaj też:
Hołownia: Dlaczego oni to robią? Bo mogą