13 grudnia mija 40. rocznica wprowadzenia w Polsce stanu wojennego przez Wojciecha Jaruzelskiego, który stanął na czele Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON), organu administrującego krajem.
W poniedziałek podczas audycji "Aktualności Dnia" na antenie Radia Maryja swoimi przemyśleniami dotyczącymi wydarzeń z 1981 roku i nie tylko podzielił się redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy".
Michnik i Jaruzelski
W minionym tygodniu Telewizja Polska wyemitowała odcinek "Magazynu Śledczego Anity Gargas", który był poświęcony relacji pomiędzy redaktorem naczelnym "Gazety Wyborczej" Adamem Michnikiem a Wojciechem Jaruzelskim. Dziennikarze dotarli do niepublikowanego dotąd nagrania, które wyraźnie pokazało, jaki był charakter ich znajomości. Film pochodzi z domu Jaruzelskiego i przedstawia spotkanie w nocy z 12 na 13 grudnia 2000 roku, w kolejną rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego.
– Film ukazuje korzenie patologii. Wypowiedzi Adama Michnika są szokujące. W 1994 roku podczas debaty we Francji tamtejsi dziennikarze dopytywali redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" o działania gen. Jaruzelskiego w Polsce i wtedy padły słynne słowa: "Odczepcie się od generała". Oczywiście, to mniej wulgarna wersja. Telewizja Polska pokazała stopień bliskości uczuciowej. Michnik autentycznie czuje, że Jaruzelski jest człowiekiem, którego należy obdarzać przyjaźnią; jest wzorcem postępowania. To klucz do zrozumienia, dlaczego w Polsce nie doszło do wymierzenia sprawiedliwości – skomentował Paweł Lisicki.
"Rola uprzywilejowana"
Zdaniem publicysty, po okrągłym stole, zarówno Michnik, jak i prowadzona przez niego gazeta "występowali w roli wyjątkowo uprzywilejowanej".
– To byli ludzie, którzy dostali najważniejszy instrument do kreowania polskiej świadomości. (…) Dlaczego doszło do zbliżenia Michnika i Jaruzelskiego? Ono nie było na początku oczywiste. W latach 1983-1984 obecny redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" należał do zdecydowanych przeciwników Jaruzelskiego. Porozumienie nastąpiło w momencie, gdy grupa skupiona wokół Michnika zdała sobie sprawę, że dochodzi do upadku starego ustroju i że z komunistami można zawrzeć porozumienie przeciwko wspólnemu wrogowi. Byli nim rzekomi polscy nacjonaliści, ksenofobi – stwierdził Lisicki.
– Adam Michnik był kluczowym podmiotem w zamazywaniu winy osób odpowiedzialnych za wprowadzenie stanu wojennego – dodał.
Czytaj też:
Sawicki o stanie wojennym: Faktem jest, że winni nie zostali ukaraniCzytaj też:
Płużański: Zmieniła się ocena stanu wojennegoCzytaj też:
Cenckiewicz: Większość ludzi myślących narracji Jaruzelskiego nie przyjmuje