DoRzeczy.pl: Burmistrz niemieckiej Żytawy zapowiada systematyczne rejestrowanie szkód górniczych, które mogą być związane z działalnością kopalni Turów. Zbiega się to z wywiadem ambasadora Polski w Czechach, który skrytykował Polskę w tej kwestii. Czy to przypadek, czy może obie kwestie mogą się łączyć?
Adam Andruszkiewicz: Niewątpliwie stawia to jeszcze większy znak zapytania nad tym niesławnym wywiadem pana ambasadora Mirosława Jasińskiego, który nie do końca zrozumiał swoją misję. Ten, kto obejmuje stanowisko ambasadora, nie tylko powinien, ale wręcz ma obowiązek reprezentować interesy państwa polskiego, zawsze strać na straży polskiego interesu, oraz bronić polskiego imienia. Jak wiemy pan ambasador złamał te zasady i został odwołany przez premiera Mateusza Morawieckiego i bardzo słusznie. Dziwić natomiast może, że wypowiedziane przez niego krytyczne słowa, padły w niemieckiej prasie. Jest kilka takich wątków medialnych, które wskazują, że likwidacja Turowa byłaby bardzo korzystna dla Niemców.
Dopytam. Czy możemy powiedzieć wprost, że to nie jest przypadek?
Nie mogę i nie jestem w stanie powiedzieć, że tak jest. To jest mocna teza, która oskarża de facto pana ambasadora o wchodzenie w konszachty z niemieckimi politykami, a tego nie mogę powiedzieć. Na pewno jest to sprawa do dalszej analizy.
Jak pan ocenia postawę polityków opozycji, którzy stoją w tej sprawie po stronie ambasadora?
Dziwi mnie ich postawa. Nawet politycy opozycji powinni rozumieć, że polski dyplomata ma obowiązek reprezentować polskie państwo niezależnie kto rządzi krajem. Dyplomata zawsze powinien jak lew bronić interesów państwa. Opozycja staje w obronie dyplomaty, który dopuścił się krytyki własnej ojczyzny. To jest nieporozumienie.
Czy powinniśmy sprawę Turowa traktować jak pewien rodzaju test, w którym porażka będzie oznaczać, kolejne tego typu ataku na polską suwerenność energetyczną?
Coraz większa grupa polityków, komentatorów i opinii publicznej widzi, że unijny Zielony Ład przybiera wręcz szaleńczą wersję. Z uwagi na politykę klimatyczną płacimy coraz więcej w sklepach. Cenę energii, która przekłada się na wzrost cen i drenowanie portfeli Polaków, kształtuje głównie cena jednostki emisji w ramach systemu ETS. Mamy dzisiaj najwyższą inflację w Europie od wielu lat. Lobby niemieckie zwalcza możliwość inwestowana w Europie w budowę elektrowni atomowych, w tym w Polsce. Dlatego na pewno Niemcom byłoby na rękę zlikwidować polskie kopalnie i elektrownie, żeby sprzedać nam własną technologię, choćby wiatraki, które przypominam, słabo produkują energię.
Czytaj też:
Polaków zapytano, kto odpowiada za drożyznę. Są wyniki sondażuCzytaj też:
Waszczykowski: KE uznała, że to może być narzędzie do obalenia polskiego rządu
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.