Rządzącą koalicję trawią kolejne kryzysy. Między KO, Lewicą i Polską 2050 dochodzi do sporów w kwestii realizacji obietnic wyborczych, a największe emocje zdaje się budzić kwestia aborcji. Niemniej w ostatnim czasie emocje rozgrzewa również wyborów prezydenckich we Wrocławiu, w którym startować planuje Jacek Sutryk. Z wewnętrznych sondaży wynika, że Koalicja Obywatelska będzie miała ciężką przeprawę w tym mieście. Wybory wygrywa Jacek Sutryk, a kandydat KO może nie wejść do II tury.
Na niedawnym posiedzeniu zarządu Platformy Obywatelskiej doszło do ostrego sporu ws. Sutryka.
– To była trudna rozmowa. Nie chodziło tylko o Wrocław, ale też inne sprawy. W pewnym momencie Donald, który widział, ile jest sporów, stwierdził, że jeśli przez kłótnie damy ciała w kilku najbliższych wyborach, to do władzy wróci PiS, a wszyscy obecni na tej sali, pójdą siedzieć – mówi w rozmowie z Onetem jeden z członków władz Platformy.
Tusk miał opowiadać się za poparciem Sutryka, jednak ponoć następnie zaczął mieć jednak wątpliwości. Z informacji portalu wynika, że PO ma na obecną chwilę wstrzymać się z ogłoszeniem poparcia dla Sutryka.
Lewica obawia się zwycięstwa PiS
Już w kwietniu Polacy zdecydują o wyborze władz samorządowych. Politycy KO, Trzeciej Drogi i Lewicy obawiają się, że zwycięzcą może ponownie okazać się PiS.
– Powiedzmy to wprost. Jeśli po kilku miesiącach naszych rządów PiS wygra procentowo wybory do sejmików, to będzie to nasza wpadka. Byłby to fatalny sygnał i to niezależnie od tego, czy tamci ostatecznie straciliby stan posiadania w porównaniu do wyborów sprzed pięciu lat. My to po prostu musimy wygrać – mówi jeden z polityków Lewicy w rozmowie z Onetem.
Czytaj też:
Bodnar dokona dzisiaj skoku na Sąd Apelacyjny?Czytaj też:
Co zrobić, by wygrać? Socjologowie sformułowali zalecenia dla PiS