Kierwiński twierdzi, że frekwencja nie zawiodła. "Nie było widać końca"

Kierwiński twierdzi, że frekwencja nie zawiodła. "Nie było widać końca"

Dodano: 
Marcin Kierwiński
Marcin Kierwiński Źródło: PAP / Leszek Szymański
Marcin Kierwiński z PO przekonuje, że frekwencja na wiecu Donalda Tuska w Warszawie wcale nie była słaba.

Na Placu Zamkowym w Warszawie odbył się we wtorek wiec organizowany przez PO i Donalda Tuska w nawiązaniu do daty 4 czerwca, czyli tzw. wyborów kontraktowych z 1989 roku. Jednocześnie Tusk zwołał go odnosząc się do ubiegłorocznego marszu przez stolicę, w którym uczestniczyły dziesiątki tysięcy osób.

Na Placu Zamkowym głos zabrali m.in. premier Tusk, były prezydent Lech Wałęsa, a także prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.

Po wydarzeniu Tusk opublikował wpis, z którego wynika, że w wiecu wzięło udział 30 tys. osób. Jednak jak wyliczył portal Onet, uczestników było zdecydowanie mniej – ok. 15 tysięcy. – Według szacunków stołecznego Centrum Bezpieczeństwa w wiecu Donalda Tuska na placu Zamkowym w kulminacyjnym momencie uczestniczyło ok. 30 tys. osób – powiedziała Monika Beuth, rzecznik Urzędu m. st. Warszawy.

Co na temat frekwencji ma do powiedzenia były kandydat PO do Parlamentu Europejskiego? – To dwa zupełnie inne wydarzenia. Wtedy zapowiadaliśmy wielki marsz i on faktycznie taki był. Dziś ma inny charakter, ale jest duża, pokojowa, z bardzo dobrą energią, widać ducha chęci zwycięstwa w najbliższych wyborach – stwierdził były szef MSWiA, komentując słabszą frekwencję niż rok temu.

– Jesteśmy przygotowani na sukces i zwycięstwo. Jestem przekonany, że cała koalicja wierzy w zwycięstwo – przekonywał Marcin Kierwiński w Polsat News.

– Wydaje się, że tych osób są tysiące. Końca nie widać, wiem, że służby podały liczbę ponad 30 tys. Ale wydaje mi się, że tych ludzi jest znacznie więcej. Widać siłę, widać, że ludzie dobrej woli cały czas chcą ze sobą być – dodał.

Tusk: 4 czerwca chodziło o to, aby tu była Polska, a nie Rosja

Podczas swojego wystąpienia ze sceny premier przekonywał, że frekwencja jest wysoka. – Mowę mi odjęło. Tylu naszych przeciwników mówiło, że nie przyjdą i się zmęczyli, a wy jesteście. Polska się nie zmęczyła wolnością. 4 czerwca chodziło o to, aby tu była Polska, a nie Rosja. Lech Wałęsa i obywatele zdecydowali, że tu będzie Polska na wieki – podkreślał polityk.

Szef rządu stwierdził, że "sytuacja jest bardzo poważna". – Ta historia z 1989 r. to było wypędzanie sowieckiego systemu z naszej ojczyzny. Dzisiaj jesteśmy po to, aby tamten ład nie wrócił tutaj. Nic nie jest dane raz na zawsze. Nie możemy zasnąć ani odpocząć — wskazał premier, odnosząc się do konieczności obrony i pielęgnowania demokracji – przekonywał lider PO.

Donald Tusk nawiązał do zbliżających się wyborów do PE. – Te wybory 9 czerwca będą tak samo ważne, jak te 4 czerwca 1989 r. Wiem, że to bardzo trudno dociera do nas. Uwierzcie, że tam na Kremlu ewentualne polityczne zdobycie Brukseli, byłoby ważniejsze niż zdobycie Charkowa – stwierdził.

Czytaj też:
Wiec Tuska w Warszawie. Politycy PiS kpią

Źródło: Polsat News / Onet
Czytaj także