Ziobro i Komisja ds. Pegasusa. Sopiński: Pytanie jest dwojakie

Ziobro i Komisja ds. Pegasusa. Sopiński: Pytanie jest dwojakie

Dodano: 
Poseł PiS Zbigniew Ziobro
Poseł PiS Zbigniew Ziobro Źródło: PAP / Paweł Supernak
Pytanie dotyczące odebrania immunitetu Zbigniewowi Ziobro i komisji Pegasusa jest dwojakie – mówi rektor Akademii Wymiaru Sprawiedliwości dr Michał Sopiński.

W czwartek Sejm wyraził zgodę na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Komisja planuje przesłuchać byłego ministra sprawiedliwości 31 stycznia.

Komisja została powołana, by zbadać legalność, prawidłowość oraz celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych m.in. z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus przez członków Rady Ministrów, służby specjalne, policję, organy kontroli skarbowej oraz celno-skarbowej, organy powołane do ścigania przestępstw i prokuraturę w okresie od 16 listopada 2015 r. do 20 listopada 2023 r.

Z kolei Trybunał Konstytucyjny orzekł, że "zakres działania sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją".

TK swoje, sąd okręgowy swoje

O kwestię tę Łukasz Jankowski zapytał na antenie Radia WNET rektora Akademii Wymiaru Sprawiedliwości dr. Michała Sopińskiego.

– Z punktu widzenia prawa pojawia się ogromny problem, czy ta komisja ma faktyczno-prawną podstawę do działania. Z jednej strony mamy orzeczenie TK, który wskazuje, że powołano ją z przekroczeniem uprawnień, że zakres jej działania nie mieści się w granicach działania komisji sejmowych, i tym samym komisja ta nie powinna procedować. Z drugiej strony mamy uzusy sądów powszechnych m.in. sądu okręgowego w Warszawie, który uznał, że ta komisja ma prawo procedować i postanowił o tym, że prof. Pogonowski, były szef ABW, został na tę komisję doprowadzony – powiedział prawnik.

Sopiński: Instytucje prawa są wykorzystywane do bieżącej walki politycznej

Sopiński wskazał też na drugi problem o charakterze nie tyle prawnym, co aksjologicznym – Instytucja immunitetu posła służy przede wszystkim temu, ażeby nie można było posła aresztować i postawić mu zarzutów bez zgody parlamentu. Czyli chodzi o to, żeby możliwie odpolitycznić kwestie zarzutów bądź innych kwestii związanych z wykonywaniem mandatu posła – podkreślił.

Jego zdaniem obecnie mamy jednak do czynienia z maksymalnym upolitycznieniem. – Bo chodzi nawet nie tyle o postawienie Zbigniewowi Ziobro zarzutów, czy jego aresztowanie, ale chodzi o to, żeby go zmusić do przyjścia na komisję, co do której pojawiają się wielkie wątpliwości prawne, czy ona jest legalna, czy nielegalna. Mamy więc do czynienia z wyjałowieniem się instytucji immunitetu poselskiego i instytucji doprowadzenia. Ponieważ to wszystko, w mojej ocenie, należy analizować nie w kategoriach prawnych, ale raczej politycznych bądź metapolitycznych – powiedział Sopiński. – Instytucje prawa karnego materialnego, ale także procesowego są wykorzystywane do bieżącej walki politycznej – dodał.

Czytaj też:
Kaczyński bez immunitetu. Tusk o rozliczeniach PiS: Nie narzekam
Czytaj też:
Pierwsza reakcja Kaczyńskiego po głosowaniu w Sejmie. "Niech pani nie żartuje"
Czytaj też:
Sopiński: W wymiarze sprawiedliwości potrzebny jest reset konstytucyjny

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Radio Wnet / DoRzeczy.pl
Czytaj także