Pieskow stwierdził, że doniesienia fińskich mediów o możliwym zakręceniu kurka z gazem to "mistyfikacja prasowa". Tłumaczył, że Gazprom dostarcza gaz różnym odbiorcom w Europie, w tym państwom, które są członkami NATO.
– Gazprom wielokrotnie wykazywał swoją wiarygodność jako firma dostarczająca surowce energetyczne na kontynent europejski. Dlatego te doniesienia są najprawdopodobniej kolejną mistyfikacją prasową – ocenił.
Według Pieskowa nie ma informacji o ewentualnym zakończeniu dostaw gazu do Finlandii, choć przypomniał w tym kontekście dekret rosyjskiego prezydenta Władimira Putina sprawie nowego reżimu płatności za gaz w rublach. – Nie jestem pewien konkretów, jak fińskie firmy płacą i czy robią to zgodnie z nowymi przepisami – dodał rzecznik Kremla, cytowany w piątek przez agencję TASS.
Polska i Bułgaria bez rosyjskiego gazu
W marcu Moskwa ostrzegła Europę, że jeśli nie zapłaci za gaz w rublach, ryzykuje zmniejszenie dostaw. Był to odwet Putina za zachodnie sankcje nałożone na Rosję z powodu inwazji na Ukrainę, którą Kreml określa jako "specjalną operację wojskową". Atak trwa od 24 lutego i przekształcił się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej.
Moskwa zarządziła, że zagraniczni nabywcy rosyjskiego gazu będą musieli otwierać rublowe konta w państwowym Gazprombanku, który nie został objęty sankcjami. Zgodnie z założeniami Putina, kupujący mają wpłacać pieniądze za gaz w euro i pozwolić Gazprombankowi kupować ruble w ich imieniu, co wywinduje kurs rosyjskiej waluty, osłabionej przez sankcje.
Pod koniec kwietnia Gazprom wstrzymał dostawy gazu do Polski i Bułgarii tłumacząc to tym, że odbiorcy w obu krajach odmówili zapłaty za gaz w rosyjskiej walucie. W ramach kontraktu jamalskiego do Polski dostarczanych było ok. 9 mld m3 gazu rocznie. Średnie roczne zużycie gazu w Polsce kształtuje się na poziomie 20 mld m3.
Czytaj też:
Sankcje wobec Rosji. Niemcy po cichu szykują plan awaryjnyCzytaj też:
UE zmienia plan sankcji wobec Rosji. Trzy kraje się postawiły