– Wczorajsze negocjacje zakończyliśmy dobrymi dla Polski konkluzjami, takimi jakich się spodziewaliśmy. To przede wszystkim ustalenie o maksymalnej cenie gazu realizowanej poprzez tak zwany korytarz cenowy – przekazał Mateusz Morawiecki dziennikarzom po zakończonym pierwszym dniu szczytu.
Niemcy uległy
Premier zaznaczył, że uwzględniono kwestie, na których zależało Warszawie. – Cały zespół zagadnień związany z polityką energetyczną, z cenami, z osłabieniem negatywnego wpływu na rynki krajowe, na gospodarkę, na bezrobocie – to wszystko zostało ujęte w konkluzjach i jest to duży sukces Polski – wymienił.
Polska była w grupie 15 krajów, które domagały się pułapów cenowych. Przeciwne były Niemcy, które w końcu ustąpiły i przestały blokować prace nad wprowadzeniem limitów. Przypomnijmy, że jakiś czas temu szef Gazpromu zagroził, że wprowadzenie limitów cen może skutkować wstrzymaniem dostaw tego surowca do Europy.
Walka o ETS
Jeszcze przed szczytem UE, polski premier zapowiedział, że podejmie ostrą dyskusję nt. ETS, czyli europejskiego systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2.
Morawiecki wskazał także, że Unia Europejska wciąż nie wykorzystała najważniejszego narzędzia, które mogłoby znacząco obniżyć ceny energii w obliczu trwającego kryzysu. To reforma systemu handlu emisjami. Polska proponuje zamrożenie cen na jednostkę CO2 na poziomie 20 lub 30 euro.
– Będziemy także po raz kolejny wzywać do użycia tego instrumentu, który jest w ręku KE. I może oznaczać ulgę dla obywateli całej Europy (...) wreszcie użyjmy tego instrumentu, tej broni, która jest w naszym arsenale – powiedział premier.
Czytaj też:
Orban porównał Komisję Europejską do gościa w barze z piwem