Wraz z piętrzącymi się kosztami związanymi z wdrażaniem Zielonego Ładu media głównego nurtu szukają doraźnie kozłów ofiarnych, takich jak choćby pompy ciepła. W ostatnim czasie wiodące portale należące do zagranicznego kapitału przystąpiły do frontalnej krytyki urządzeń, które jeszcze do niedawna były na ich łamach przedstawiane jako „przyszłość, która nadeszła” (Onet.pl, luty 2021 r.). W nagłówkach tekstów mowa jest m.in. o „rachunkach grozy”, „nabitych w pompy ciepła” czy też osobach, które utraciły oszczędności całego życia.
Okradziony marszałek
Wedle relacji Onetu zaczepiony na wiecu przez zrujnowanego emeryta z Pleszewa marszałek Szymon Hołownia miał wyrazić współczucie i wyznać, że „kradną mu mniej” niż Wielkopolaninowi. U lidera Trzeciej Drogi można zasadnie podejrzewać rozszczepienie jaźni, ponieważ jako jeden z współtwórców rządzącej koalicji ma przecież od roku znaczący wpływ na politykę energetyczną i klimatyczną państwa, a mimo wszystko czuje się w wyniku jej implementacji przez kogoś okradany. Tego rodzaju dwójmyślenie jest w ostatnim czasie silnie obecne także w głównym nurcie medialnym, który musi w jakiś sposób wytłumaczyć zwykłemu Kowalskiemu to, że zielony ekstremizm jest dobry i pożądany pomimo tego, iż sięga coraz głębiej do naszych kieszeni i rujnuje coraz większą liczbę domowych budżetów. A ponieważ polityka zrównoważonego rozwoju nie może być kwestionowana w swoich podstawowych założeniach, ciosy krytyki spadają na dobierane ad hoc czynniki.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.