Moja fundacja organizuje konkurs retoryczny dla uczniów i musimy wyłonić finalistów. W tym roku mamy rekord – do obejrzenia 240 filmów. Karol Marks twierdził, że ilość przechodzi w jakość. W tym przypadku ma rację. Wiele przemówień było na wysokim poziomie i lubię myśleć, że to w jakimś stopniu efekt naszej działalności. Zarazem jednak te wystąpienia wpędziły mnie w dość poważne przygnębienie. Ponieważ nie zadajemy konkretnego tematu, młodzi mówią o tym, co im w duszy gra. I w tym roku zauważyłem drastyczną zmianę tematyki. Do tej pory dominowały sztampowe przemówienia o umierającej Ziemi (niełatwo wygłosić dobrą mowę ekologiczną, tak jak trudno wyróżnić się w tłumie) oraz motywacyjne – przekonujące, że wszystko zależy od nas i każdy może zrealizować najbardziej fantastyczne marzenia.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.