Dwa tygodnie temu grupa posłów z Prawa i Sprawiedliwości złożyła w Sejmie projekt ustawy dotyczącej przeniesienia wyborów samorządowych na 2024 rok. Zgodnie z harmonogramem głosowanie powinno odbyć się jesienią przyszłego roku.
Wszystko po to, aby uniknąć chaosu organizacyjnego związanego z faktem, że jesienią 2023 r. planowane są wybory parlamentarne.
Polacy nie chcą zmian w kalendarzu wyborczym
Jak jednak wskazują wyniki sondażu United Surveys na zlecenie RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej", większość Polaków nie chce zmiany terminu wyborów.
W badaniu ankietowanych zapytano jak rozwiązać problem połączonych wyborów samorządowych oraz parlamentarnych i aż 56,9 proc. badanych wybrało odpowiedź "Przeprowadzić wybory zgodnie z planem", a 21,3 proc. ankietowanych odpowiedziało "Przełożyć wybory samorządowe".
10,8 proc. badanych chciałoby skrócenia kadencji Sejmu, a 2,4 proc. wprowadzenia stanu nadzwyczajnego. Odpowiedź "Nie wiem/Trudno powiedzieć" wybrało 8,7 proc. ankietowanych.
Badanie przeprowadzono na grupie 1000 osób, w dniach 24-25 września 2022 roku metodą CAWI.
Wybory samorządowe w 2024 roku?
"Projekt dotyczy zmiany terminu wyborów samorządowych (tj. wyborów do rad gmin, rad powiatów, sejmików województw, rad dzielnic m.st. Warszawy oraz wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast) przez wydłużenie kadencji samorządowej do 30 kwietnia 2024 roku" – napisano w opisie do zgłoszonego przez PiS projektu, który wpłynął do Sejmu w połowie września.
Profesor Antoni Dudek w programie "Rzecz o polityce" ocenia jednak, że to, co PiS próbuje zrobić z wyborami samorządowymi, jest "absolutnym skandalem". – To jest deptanie po raz kolejny ducha Konstytucji – ocenił. Jak tłumaczył, w ustawie zasadniczej nie jest zapisane, że kadencja władz samorządowych jest 5-letnia, ale władze muszą zachować kadencyjność.
Czytaj też:
Grodzki: Mamy prawo się obawiać, że PiS zrobi wszystko, aby nie oddać władzyCzytaj też:
Sachajko: Chcemy, żeby PiS ogłosiło to idąc do kolejnych wyborów