Informacja o decyzji została zawarta w komunikacie przesłanym redakcji Polsat News. Rada Izby Notarialnej w Gdańsku na posiedzeniu, które odbyło się 30 maja, "dokonała wnikliwej analizy treści aktów notarialnych dotyczących nabycia lokalu mieszkalnego przez Pana Karola Nawrockiego".
"Rada nie stwierdziła uchybień"
Jak czytamy w komunikacie: "W wyniku przeprowadzonych weryfikacji dokumentów oraz rozmowy dotyczącej okoliczności ich sporządzenia, RIN w Gdańsku nie stwierdziła uchybień formalnych w aktach notarialnych sporządzonych przez notariuszy w ramach przedmiotowej transakcji".
Rada podkreśliła, że "notariusz sporządza akty notarialne w oparciu o składane przez strony aktu notarialnego oświadczenie, powołując się na przedłożone dokumenty". RIN zaznaczyła również, że notariusz "nie dysponuje prawnymi podstawami ani narzędziami do weryfikacji prawdziwości oświadczeń składanych przez strony w toku czynności notarialnych".
Jednocześnie zwrócono uwagę, że "dokonywanie czynności notarialnych poza siedzibą kancelarii notarialnej jest prawnie dopuszczalne".
"Należy podkreślić, że odpowiedzialność za zgodność z prawdą złożonych przez strony oświadczeń spoczywa na osobach, które je składają. W przypadku, gdyby jakiekolwiek z tych oświadczeń okazały się niezgodne ze stanem faktycznym, nie można przypisać notariuszowi odpowiedzialności za taki stan rzeczy, albowiem jego rola sprowadza się do rzetelnego i zgodnego z prawem udokumentowania woli stron" – czytamy w komunikacie Rady Izby Notarialnej w Gdańsku.
O przeanalizowanie "przypadku zbycia mieszkania przy ulicy Zakopiańskiej w Gdańsku" w kontekście "ewentualnego naruszenia zasad etyki notarialnej" do izby zwrócił się gdański ratusz, o czym portal Interia.pl informował już 13 maja. Uwagę zwróciła bowiem kwota 120 tys. złotych, którą Nawrocki zadeklarował się zapłacić po podpisaniu umowy.
Sprawa mieszkania Nawrockiego
Portal Onet poinformował w maju br., że Nawrocki poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka z rodziną, posiada również kawalerkę o powierzchni 28,5 m2. Zgodnie z relacją dziennikarzy, w 2017 r. Jerzy Ż. przekazał ją Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie, czyli na zasadzie umowy dożywocia. Jednak mężczyzna trafił do domu opieki społecznej. Jerzy Ż. wykupił mieszkanie w 2011 r. za ok. 12 tys. zł (10 proc. wartości), korzystając z preferencyjnego prawa pierwokupu. Według Onetu, Nawrocki miał kupić mieszkanie w 2017 r. za 120 tys. zł.
Nawrocki poinformował ostatecznie, że razem z żoną Martą podjął decyzję, by przekazać kawalerkę w Gdańsku na cele charytatywne. – Zło trzeba zwyciężać dobrem – oświadczył. Wcześniej sztab kandydata podkreślał, że Nawrocki nigdy w tym mieszkaniu nie mieszkał, nie wynajmował go, ani nie czerpał z niego jakiejkolwiek korzyści majątkowej, a jego dysponentem jest wciąż Jerzy Ż., z którym kontakt "urwał się" w grudniu 2024 r.
Jak ujawnił z kolei portal Interia.pl, kandydat na prezydenta Karol Nawrocki w 2021 roku podpisał dokument, w którym zobowiązał się do dożywotniej opieki nad Jerzym Ż. Pismo, do którego dotarł portal jest datowane na 10 sierpnia 2021 roku. "Ja niżej podpisany Karol Nawrocki oświadczam, iż zobowiązałem się do dożywotniego utrzymania Jerzego Ż. poprzez dostarczenie mu wyżywienia, ubrania, mieszkania położonego w Gdańsku przy ul. (…), światła i opału, zapewnienia odpowiedniej pomocy i pielęgnowania w chorobie oraz sprawienia własnym kosztem pogrzebu odpowiadającego zwyczajom miejscowym" – cytuje fragment pisma Interia.
Czytaj też:
"To przeraża". Trzaskowski uderza w NawrockiegoCzytaj też:
"Wyborcza" zmienia narrację. "Nawrocki pomagał przestępcy seksualnemu"
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
