"Możemy doprowadzić do wojny domowej". Polityk koalicji alarmuje

"Możemy doprowadzić do wojny domowej". Polityk koalicji alarmuje

Dodano: 
Premier Donald Tusk i prezydent Andrzej Duda
Premier Donald Tusk i prezydent Andrzej Duda 
Możemy doprowadzić do wojny domowej – ostrzega wiceprezes Polskiego Stronnictwa Adam Jarubas, odnosząc się do podważania działań Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, która orzeka o ważności wyborów.

Do protestów wyborczych oraz procedury ponownego przeliczania głosów oddanych w drugiej turze wyborów prezydenckich Adam Jarubas odniósł się w piątkowym programie "Gość Wydarzeń" na antenie Polsat News. Wiceszef Polskiego Stronnictwa Ludowego zaznaczył, że jeśli dalej "po obu stronach" mamy wierzyć, że głosowanie ma sens, to wszelkie wątpliwości powinny zostać wyjaśnione. Wyraził wiarę, że do sierpnia zostanie to zrobione. Wszędzie tam, mówił polityk, gdzie pojawiają się wątpliwości, głosy powinny być przeliczone.

Adam Jarubas z PSL ostrzega po słowach Tuska. Mówi o wojnie domowej

W programie poruszono też wątek nieuznawania Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. Nawiązano tu do piątkowych słów premiera Donalda Tuska.

Adam Jarubas zwrócił uwagę, że mimo wątpliwości dotyczących tej izby, to właśnie ona orzekała o ważności wyborów parlamentarnych w 2023 roku. Tu ze strony wiceszefa PSL pojawiło się poważne ostrzeżenie. – Uważam, że po stronie policzenia głosów, policzenia wszystkich nieprawidłowości zrobić maksymalnie dużo, żeby to było jasne. Natomiast nie idźmy dalej, bo tak naprawdę możemy doprowadzić do wojny domowej – podkreślił. – Moim zdaniem, Polacy wybrali prezydenta czy się to komuś podoba, czy nie. Mamy z jednej strony sceny politycznej rząd, z drugiej prezydenta. Zadaniem obu, opisanym w konstytucji, jest współdziałanie w interesie bezpieczeństwa Polski – dodał.

Tusk apeluje do prezydenta o wycofanie weta

W piątek premier Donald Tusk oświadczył, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN nie działa legalnie. Jednocześnie przyznał, że nie ma pomysłu na rozwiązanie tej kwestii w drodze ustawy.

Przypomniał przy tym o przyjętej przez parlament i zawetowanej przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawie nazywanej "incydentalną" lub "naprawczą" autorstwa Polski 2050, zgodnie z którą o ważności wyborów decydowałoby 15 sędziów Sądu Najwyższego z najdłuższym stażem, a protesty wyborcze rozpatrywałyby trzyosobowe składy sędziowskie.

– Panie prezydencie, proszę wycofać weto – zaapelował do Dudy Tusk. – To oznacza, że jutro będziemy mieli sędziów Sądu Najwyższego, których decyzję wszyscy bez problemu zaakceptujemy – dodał.

Oświadczył, że nie "przyjmuje żadnego zarzutu pod adresem Koalicji Obywatelskiej i rządu, że jesteśmy sprawcami tego bałaganu ustrojowego i prawnego". – Staramy się, na tyle na ile mamy dzisiaj realnej siły, ten stan rzeczy naprawiać, czasami łatać, czasami korygować. Jest to rzeczywiście bardzo trudne – przekonywał Tusk i dodał: – Wszyscy wiemy, kto jest za to odpowiedzialny.

Czytaj też:
"To był lincz". Awantura na posiedzeniu PO: Odszczekasz to
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz: Bez PSL nie ma tego rządu
Czytaj też:
PSL chce "zaszachować" Nawrockiego. Ofensywa światopoglądowa


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracowała: Anna Skalska
Źródło: polsatnews.pl
Czytaj także