W poniedziałek prezydent USA Donald Trump spotkał się w Białym Domu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, grupą przywódców krajów europejskich (Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i Finlandii) oraz szefami NATO i Komisji Europejskiej. Rozmowy dotyczyły negocjacji pokojowych z Rosją i gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy.
Na spotkaniu w Waszyngtonie nie było nikogo z Polski. Obóz prezydenta przekonuje, że powinien tam być premier Donald Tusk lub minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Przedstawiciele rządu uważają, że w rozmowach z Trumpem powinien uczestniczyć prezydent Karol Nawrocki.
Spotkanie u Trumpa bez Polski. Jak do tego doszło?
Według prezydenckiego ministra Marcina Przydacza ustalenia co do obecności polskiej delegacji zapadały w sobotę i w niedzielę na telekonferencji w ramach "koalicji chętnych". Tam Polskę reprezentowali Tusk oraz Sikorski.
– W tym formacie decyzje i dyskusje prowadził premier Tusk i minister Sikorski i to oni nie zgłosili obecności Polski na rozmowach w Waszyngtonie – mówił Przydacz we wtorek w RMF FM. Jak dodał, taką informację pozyskał "z wielu źródeł, także źródeł zagranicznych".
"Nie było żadnego zgłaszania obecności". Sikorski odpowiada Przydaczowi
Do tych słów Sikorski odniósł się w mediach społecznościowych. "Wiceminister Przydacz dostał z MSZ szczegółową relację z telekonferencji Koalicji Chętnych i wie, że nie było tam żadnego zgłaszania obecności. Mamy transkrypt" – napisał na platformie X.
Jego zdaniem "nie będzie łatwo współpracować bez szacunku dla faktów i minimum dobrej woli".
W kolejnym wpisie Sikorski dodał, że nieprawdą jest także, jakoby w "koalicji chętnych" brały udział tylko kraje, które chcą wysłać swoje wojska na Ukrainę w ramach misji pokojowej po zakończeniu wojny.
Koalicja ponad 30 państw działająca pod egidą Francji i Wielkiej Brytanii, nazywana "koalicją chętnych", ma na celu zapewnienie powojennych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, w tym rozmieszczenia sił wsparcia.
Czytaj też:
Po spotkaniu u Trumpa. Miedwiediew o "koalicji chętnych" i "klaunie"
