Po wecie prezydenta zaczął się wyścig z czasem. Czy politycy zdążą przed podwyżkami?

Po wecie prezydenta zaczął się wyścig z czasem. Czy politycy zdążą przed podwyżkami?

Dodano: 
Prezydent Karol Nawrocki, premier Donald Tusk
Prezydent Karol Nawrocki, premier Donald Tusk Źródło: PAP / Piotr Nowak
Czy Sejm i prezydent dojdą do porozumienia ws. przepisów dot. cen energii? Zaczął się wyścig z czasem, a termin upływa 1 października.

W czwartek Karol Nawrocki podjął decyzję w sprawie ustawy wiatrakowej, w której znalazły się m.in. przepisy o przedłużeniu zamrożenia cen prądu do końca 2025 r. Prezydent stwierdził, że "w sposób jednoznaczny" zdecydował się ją zawetować, bo to "rodzaj szantażu wobec społeczeństwa". Odrzucenie projektu wywołało falę komentarzy. Politycy obozu rządzącego podkreślali, że Nawrocki sprzeciwił się, zapisanej w ustawie, obniżce cen prądu. Natomiast opozycja wskazywała, że "wrzutka" dotycząca zamrożenia cen została specjalnie tam umieszczona, aby móc atakować prezydenta.

Prezydent następnie zgłosił własny projekt, powielający wyłącznie rozwiązania dot. cen energii. Równolegle minister energii Miłosz Motyka zapowiedział, że rząd przedstawi własną propozycję przewidującą zamrożenie cen prądu do końca roku.

1 października jest istotny, ponieważ wówczas kończy się okres obowiązywania obecnej ustawy o zamrożonych cenach energii. Jeśli nowe przepisy nie wejdą w życie na czas, od 1 października zaczęłyby obowiązywać wyższe taryfy zatwierdzane przez URE, a gospodarstwa domowe odczują wzrost cen prądu.

Wyścig z czasem

Sejm wznowi prace 9 września, w związku z czym istnieje szansa, że proces legislacyjny zakończy się jeszcze we wrześniu, co umożliwi wejście w życie ustawy 1 października. Dzięki temu gospodarstwa domowe korzystające z taryf zatwierdzanych przez Prezesa URE nie odczują zmian w cenach energii. O ewentualnym przedłużeniu zamrożenia na 2026 r. rząd zdecyduje dopiero późną jesienią.

Od 1 października obowiązywać mają natomiast nowe taryfy sprzedawców z urzędu, które firmy musiały zgłosić do URE do końca lipca. Obecnie średnia taryfa wynosi 622,8 zł netto za MWh, a różnicę między nią a ceną stosowaną wobec gospodarstw domowych pokrywa budżet państwa z funduszu COVID-19.

Mrożenie cen

Zamrożone ceny przysługują tylko klientom rozliczającym się według taryf zatwierdzanych przez URE. Chodzi o gospodarstwa obsługiwane przez pięć spółek: PGE Obrót, Tauron Sprzedaż, Tauron Sprzedaż GZE, Enea i Energa Obrót.

Pierwsze przepisy wprowadzające maksymalne ceny prądu przyjęto w 2022 r., a weszły one w życie w roku 2023. Początkowo ustalono stawki 693 zł netto za MWh dla gospodarstw domowych i 785 zł dla samorządów oraz MŚP. Późniejsze nowelizacje przedłużyły zamrożenie, a od połowy 2024 r. obowiązuje niższa cena – 500 zł netto za MWh – która ma zostać utrzymana do 30 września 2025 r.

Czytaj też:
Pierwsze weto Nawrockiego. Tak politycy PiS tłumaczą prezydenta
Czytaj też:
Politycy KO oburzeni wetem Nawrockiego. Tusk nie przebierał w słowach


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: Money.pl
Czytaj także