Dezinformacja Izraela. Ambasador na dywaniku w MSZ

Dezinformacja Izraela. Ambasador na dywaniku w MSZ

Dodano: 
Flagi Polski i Izraela, zdjęcie ilustracyjne
Flagi Polski i Izraela, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Mateusz Marek
Ambasador Izraela w Polsce został wezwany do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wezwanie ma związek z dezinformacją na temat sytuacji w Strefie Gazy. To nie jedyne działanie polskich władz w tej sprawie.

Chodzi o reklamy, które latem zaczęły być emitowane na platformie YouTube. Z jednego z takich materiałów możemy się dowiedzieć, że pomoc dla mieszkańców Strefy Gazy jest uniemożliwiana nie przez Izrael, a przez Organizację Narodów Zjednoczonych (ONZ) "Ciężarówki stoją bezczynnie w Gazie, a obok nich rosną góry niewykorzystanych towarów. To jest celowy sabotaż ONZ" – słyszymy. Na nagraniach widzimy również rzekomą restaurację w Gazie, której uśmiechnięci pracownicy serwują swoim klientom pizzę, zapiekanki i lody, a także targowisko, na którym stragany uginają się od jedzenia. Wszystko to sugeruje, że w Gazie nie panuje głód. Łącznie polscy odbiorcy mogli obejrzeć osiem takich filmików. Wyświetlono je ok. 9 milionów razy.

Dezinformacja ws. sytuacji w Strefie Gazy. MSZ wzywa ambasadora Izraela

Okazuje się, że reklamy zostały sfinansowane przez izraelski rząd. O tym, jakie działania w związku z izraelską dezinformacją podjęła strona polska informuje "Rzeczpospolita".

Jak dowiadujemy się z artykułu, początkowo rząd w Polsce przekonywał, że nie ma możliwości ingerowania w treści zamieszczane na platformie YouTube. To jednak uległo zmianie.

"27 sierpnia do siedziby MSZ wezwano ambasadora Izraela, gdzie na temat nowych reklam rozmawiał z nim dyrektor Departamentu Afryki i Bliskiego Wschodu" – czytamy.

Interwencja w Google. "Zmanipulowana bądź fałszywa zawartość reklam"

Na tym jednak nie koniec działań. Według ustaleń gazety, na wniosek resortu spraw zagranicznych w tej samej sprawie interweniował w Google – czyli u właściciela YouTube – Pion Ochrony Informacyjnej Cyberprzestrzeni w NASK, który potwierdził informację o podjętych działaniach.

"Ośrodek Analizy Dezinformacji NASK monitoruje wskazane reklamy i zgłasza je do koncernu Google za pośrednictwem kanału bezpośredniego kontaktu, powołując się na łamanie regulaminu serwisu, jak i z poziomu konta użytkownika platformy. Google nie udzielił OAD NASK dodatkowych wyjaśnień w tej sprawie, wskazując jedynie w odpowiedzi, że działa w oparciu o ścisłe zasady dotyczące reklam, które są publicznie dostępne i określają, jakie treści są dozwolone na platformach należących do koncernu" – poinformowano. Jak podkreśla NASK, w zgłoszeniu eksperci OAD wskazywali na zmanipulowaną bądź fałszywą zawartość reklam Google i wideo na kanałach YouTube, co – powołując się na zasady społeczności platformy, co zaś powinno skutkować ich wycofaniem.

O to, dlaczego strona polska zdecydowała się na interwencję w tej sprawie "Rz" zapytała MSZ. Odpowiedzi jednak nie udzielono.

Czytaj też:
Izrael dokonuje ludobójstwa w Strefie Gazy? Polacy niemal zgodni
Czytaj też:
Izrael zbombardował obóz dla uchodźców
Czytaj też:
Ofiary śmiertelne strzelaniny w Jerozolimie. Polskie MSZ reaguje


Dołącz do akcjonariuszy Do Rzeczy S.A.
Roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracowała: Anna Skalska
Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także