W Warszawie o godz. 11 rozpoczął się Kongres Prawa i Sprawiedliwości, podczas którego delegaci wybiorą szefa ugrupowania, Radę Polityczną, Krajową Komisję Rewizyjną i Koleżeński Sąd Dyscyplinarny.
Centralnym punktem wydarzenia było niemal 40-minutowe wystąpienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami prezes partii podsumował obecną sytuację polityczną oraz sporo miejsca w swoim wystąpieniu poświęcił sytuacji gospodarczej państwa.
– Wymknęliśmy się pułapce średniego rozwoju, uniknęliśmy portugaizacji – mówił polityk, powołując się na ekonomistów. – Przekroczyliśmy w naszym rozwoju bardzo ważny próg. Sukcesów jest wiele, a ich wspólnym mianownikiem jest empatia – mówił.
Kaczyński zachwalał też Polski Ład i ostro odpowiadał krytykom tego projektu. – Są tacy, którzy mówią, że nasz wielki plan, historyczny w wymiarze tysiąclecia, to jakieś gierkowszczyzna. Trzeba mieć wiele złej woli, albo być ignorantem, aby te osiągnięcia ze sobą porównywać – mówił.
Spadające sondaże
Jednocześnie jednak prezes PiS zwrócił uwagę na pogarszające się notowania partii rządzącej. – Pytanie być może niektórych zasmuci - skoro jest tak dobrze, to czemu nasze sondaże są gorsze niż wynik, jaki uzyskaliśmy w wyborach? – mówił, wskazując, że gdyby dzisiaj się odbyły wybory, to Zjednoczona Prawica nie uzyskałaby samodzielnej większości.
Kaczyński wspomniał o takich kwestiach jak wyrok TK ws. aborcji, piątka dla zwierząt czy pandemia koronawirusa, które mogły osłabić poparcie dla partii. Dlatego też prezes PiS mówił o potrzebie ponownego rozważenia tej kwestii bez jednak wycofywania się z zasad moralnych.
Prezes PIS wskazał na potrzebę przeprowadzenia rachunku błędów i słabości. – Gdzie były błędy? Tam, gdzie dobra wiara i optymizm kazały formułować zapowiedzi, które były nierealne. Nie było złej woli, tylko pewien brak realizmu – stwierdził.
– Nasze państwo jest zbyt słabe by przełamać opór korporacji i grup nacisków. Pewne znaczenie miały też spory wewnętrzne, które nam szkodzą – mówił. Jako jeden z obszarów, gdzie Zjednoczona Prawica poniosła porażkę, Kaczyński wskazał sądownictwo. Kaczyński wskazał, że to niepowodzenie było spowodowane niespójnością obozu. Jednocześnie zapowiedział, że PiS powróci do reformy sądów.
"Część najbardziej gorzka"
Jednocześnie prezes partii w ostrych słowach skrytykował własny obóz polityczny. Kaczyński podkreślił, że politykom Zjednoczonej Prawicy nie brakuje słabości, co przekłada się spadające poparcie. – To jest słabość wynikając z nieustannych walk wewnątrz naszej organizacji, w regionach, to jest wypychanie ludzi dobrze przygotowanych, jako potencjalnych konkurentów – mówił.
– To jest syndrom tłustych kotów, niechęć do pracy, chęć do walki o stanowiska. I to jest nepotyzm. On nie jest szeroki, ale z tego opozycja korzysta. Ta łyżka jest bardzo mała w stosunku do beczki naszych sukcesów. Ale mam wrażenie, że jest jednak coraz większa. Trzeba jasno powiedzieć - jeśli tego nie zmienimy, to nie mamy żadnych szans, aby wygrać wybory. Obowiązkiem tego kongresu jest załatwić te sprawy – mówił prezes PiS.
– Jeżeli zrealizujemy nasz program, Polski Ład, jeżeli oczyścimy naszą partię z tych niedobrych zjawisk, jeżeli wesprzemy polską wieś, to z całą pewnością zwyciężymy. To będzie zwycięstwo na naprawdę historyczną miarę – podkreślał.
Czytaj też:
Oficjalnie: Donald Tusk szefem Platformy ObywatelskiejCzytaj też:
"Taka jest brutalna prawda". Kaczyński reaguje na powrót Tuska do kraju