W rozmowie w Polsat News lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz pytany był o plany rządu ws. wprowadzenia stanu wyjątkowego w miejscowościach graniczących z Białorusią. Prezydent Andrzej Duda ma w czwartek złożyć podpis pod rozporządzeniem.
– To jest jednak chyba pokazanie ogromnej słabości funkcjonowania państwa, jeżeli grupa kilkunastu osób na granicy powoduje wniosek o wprowadzenie stanu wyjątkowego, pierwszy raz w historii III RP. Miliśmy powódź tysiąclecia w 1997 roku, gigantyczną powódź w 2010, mieliśmy pandemię powszechną i nie wprowadzono stanu klęski żywiołowej, gdzie wszystkie kraje w Europie wprowadzały taki stan – mówił polityk.
– To jest na użytek polityczny, nie tylko wewnętrzny, polityczny partii rządzącej, żeby wzmacniać poczucie zagrożenia i z drugiej strony pokazywać: patrzcie się, sięgamy po takie środki – dodał.
Wyborów w tym roku nie będzie
Jak podkreślił Kosiniak-Kamysz, gdy w Polsce zostanie wprowadzony san wyjątkowy, z przyczyn formalnych, nie będzie mogło dojść do wyborów w tym roku.
– W tym już ich na pewno nie będzie. W tym roku wyborów nie będzie i pewnie początek przyszłego roku też, bo jest 90-dniowy okres buforu bezpieczeństwa po stanie wyjątkowym. Jeżeli on ma trwać 30 dni, może trwać dłużej, może być zawsze przedłużany – stwierdził.
Nie będzie wniosku o odwołanie Witek?
Lider PSL-u był również pytany o głosowanie nad odwołaniem marszałek Sejmu Elżbiety Witek.
– Paweł Kukiz zadeklarował to publicznie, więc mówił, że obiecał lojalność wobec głosowań również personalnych prezesowi Kaczyńskiemu, więc na razie wydaje mi się, że będzie bardzo trudno – ocenił Kosiniak-Kamysz.
– Ten wniosek miałby raczej charakter symboliczny, więc może warto z nim zaczekać. Do momentu, kiedy przyjdzie taka sytuacja, gdzie spełnią się scenariusze, w których obietnice przeprowadzenia ustaw np. sędziowie pokoju dla Pawła Kukiza nie zostaną spełnione – dodawał.
Czytaj też:
Będą przyspieszone wybory? Gowin: Kaczyński myśli o wiośnie 2022 roku