Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii chce, aby administracja prezydenta USA Joe Bidena zadecydowała o przekazaniu Ukrainie broni dalekiego zasięgu. To sprzęt, który pozwala na rażenie celów wroga, położonych w odległości około 300 kilometrów.
Kierowany przez Brytyjczyków Międzynarodowy Fundusz na rzecz Ukrainy, czyli grupa państw europejskich, która zajmuje się procesem wysyłania broni dla walczącej z Rosją Ukrainy, "wywiera presję" na Stany Zjednoczone, aby zmieniły zdanie w sprawie dostaw broni dalekiego zasięgu na Ukrainę – relacjonuje amerykańska gazeta "The Washington Post", cytowana we wtorek przez Wirtualną Polskę.
Broń dalekiego zasięgu
Rząd w Kijowie, który od kilku miesięcy planuje przeprowadzenie wojennej kontrofensywy, od dawna prosi kraje zachodnie o dostawy broni dalekiego zasięgu. Ukraiński Sztab Generalny Sił Zbrojnych argumentuje, że wówczas żołnierze armii Ukrainy mogliby uderzyć w rosyjskie centra dowodzenia, linie zaopatrzeniowe czy składowiska amunicji i paliwa.
"To byłby przełom, o którym Ukraińcy marzą od dawna" – uważają dziennikarze "The Washington Post".
Ważna decyzja USA
Stany Zjednoczone we wtorek ogłoszą przyznanie Kijowowi kolejnego pakietu pomocy wojskowej, tym razem o wartości 1,2 mld dolarów – podała agencja prasowa Associated Press. Wsparcie ma stanowić element przygotowania Ukraińców do kontrofensywy.
Zgodnie z doniesieniami, pakiet obejmie systemy obrony powietrznej, amunicję przeciwlotniczą i drony do obrony powietrznej. Kijów otrzyma także artylerię, rakiety, zdjęcia satelitarne oraz środki na bieżącą konserwację i części zamienne do różnych systemów. Poprzedni pakiet – w wysokości 325 mln dolarów – amerykańskie władze ogłosiły w połowie kwietnia tego roku.
Czytaj też:
Polacy wskazali głównego sojusznika. Zdecydowana odpowiedźCzytaj też:
USA modyfikują czołgi Abrams dla Ukrainy. Boją się, że wpadną w ręce Rosji