"Niezupełnie rozumiem reakcję naszych sojuszników. Nie wiem, czy zostali zwiedzeni przez polityków opozycji, czy przez błędy w tłumaczeniu ustawy, czy po prostu ktoś tego nie wyjaśnił" – powiedział Duda w rozmowie z agencją.
Duda: Mogę to wyjaśnić z Bidenem
Polski prezydent powiedział, że jeśli jest taka potrzeba może wyjaśnić sprawę w bezpośredniej rozmowie z prezydentem USA Joe Bidenem.
"W USA podejmuje się różne decyzje, wydaje się wyroki, powołuje się różne komisje. Tak samo powinno być u nas. Więc nie widzę tu problemu, chyba że ktoś rozpowszechnia błędne informacje" – cytuje Dudę Bloomberg.
Polityk mówił też, o obawach Amerykanów, że komisja przeszkodzi politykom opozycji w kandydowaniu w wyborach. Powiedział, że absolutnie tak się nie stanie. Przekonywał także, że od postanowień komisji będzie przysługiwało odwołanie.
USA: Podzielamy obawy wielu obserwatorów
We wtorek Na stronie Departamentu Stanu USA opublikowano komunikat, podpisany przez rzecznika Departamentu Stanu Matthew Millera, w którym przedstawiciel amerykańskiego rządu upomina Warszawę ws. powołania państwowej komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów.
Wcześniej zrozumienie dla obaw opozycji wyraził ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski. – Stany Zjednoczone i rząd USA podzielają obawy związane z ustawami, które mogą pozornie pozwalać na zmniejszanie zdolności osób głosujących, poza jasno określonym procesie w niezawisłym sądzie – powiedział Brzezinski.
"Lex Tusk". Prezydent podpisał ustawę
W poniedziałek Andrzej Duda ogłosił, że podpisze ustawę o powołaniu państwowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022, która przeszła w Sejmie głosami posłów PiS w ubiegły piątek, po odrzuceniu weta Senatu.
Przepisy budzą ogromne wątpliwości natury prawnej. Prezydent zapowiedział jednocześnie, że skieruje ustawę do Trybunału Konstytucyjnego w tzw. trybie kontroli następczej, co oznacza, że ustawa wejdzie w życie i będzie czekać na opinię TK w zakresie zgodności z konstytucją.
Według posłów PiS państwowa komisja ma działać na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji warszawskiej.
Przeciwko decyzji prezydenta protestuje cała opozycja, która mówi o "końcu demokracji w Polsce" i uważa, że ustawa autorstwa PiS łamie Konstytucję. Przyszłą komisję nazywa "polowaniem na czarownice" i "sądem kapturowym".
Zdaniem przeciwników ustawy jej celem jest m.in. wyeliminowanie z życia publicznego lidera PO Donalda Tuska, stąd nazwa "lex Tusk".
Czytaj też:
Debata w PE. Reynders: Obserwuję sytuację w Polsce z wielkim niepokojemCzytaj też:
Prof. Dudek o komisji PiS: Absolutny skandal. Co do istoty sprawy nie przysługuje odwołanieCzytaj też:
"Wyeliminować z życia politycznego". Macierewicz o komisji dotyczącej wpływów rosyjskich