Szczyt UE i USA. Oświadczenie w sprawie sytuacji na Bliskim Wschodzie

Szczyt UE i USA. Oświadczenie w sprawie sytuacji na Bliskim Wschodzie

Dodano: 
Prezydent USA Joe Biden i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel
Prezydent USA Joe Biden i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel Źródło:PAP/EPA / OLIVIER HOSLET
Po szczycie Unia Europejska – Stany Zjednoczone strony opublikowały wspólną deklarację. W dokumencie mowa m.in. o wojnie Izraela z Hamasem i sytuacji w Strefie Gazy.

Prezydent USA Joe Biden spotkał się w Białym Domu z przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen oraz szefem Rady Europejskiej Charlesem Michelem.

Szczyt USA i UE: Uniknąć eskalacji

Jak przekazano, szczyt Unia Europejska - USA zwołano w związku ze światowymi kryzysami. Chodzi przede wszystkim o wojnę rosyjsko-ukraińską oraz wojnę Izraela z Hamasem, z potencjałem rozlania się na inne regionu Bliskiego Wschodu.

Prezydent USA Joe Biden, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel wydali wspólne oświadczenie po drugim szczycie UE-USA w Białym Domu.

W części dotyczącej wojny Izraela z Hamasem, podkreślono prawo Izraela do samoobrony przed terrorystami. Jednocześnie wyraźnie wskazano na obawę z powodu "pogarszającej się sytuacji humanitarnej w Gazie". Podkreślono też potrzebę uniknięcia eskalacji konfliktu na cały region.

Katastrofa humanitarna w Strefie Gazy

Od dwóch tygodni izraelskie lotnictwo bombarduje Strefę Gazy. Ofiarami nalotów są przede wszystkim cywile, a w Gazie trwa katastrofa humanitarna. Dochodzą także niepokojące informacje, że Hamas utrudnia cywilom ucieczkę z Gazy. Nie jest jednocześnie tejamnicą, że wielu ludzi nie chce opuszczać swoich domów, o ile jeszcze je mają.

Przy granicy z Gazą strona izraelska zgromadziła znaczące siły wojskowe, w tym czołgi i jednostki specjalne. Analitycy wskazują, że być może Amerykanie nacisnęli na Izrael, żeby nie dokonywał albo przynajmniej opóźnił inwazję lądową na Strefę Gazy do czasu, kiedy jak najwięcej Palestyńczyków przemieści się na południe – w stronę Egiptu.

Dziennikarze zapytali w piątek prezydenta Bidena, czy Izrael powinien opóźnić potencjalną inwazję lądową na Strefę Gazy do czasu uwolnienia większej liczby zakładników. Amerykański prezydent odpowiedział "tak".

Wizyta Bidena w Izraelu

Kilka dni temu amerykański prezydent był w Izraelu, gdzie spotkał się z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu oraz ofiarami palestyńskich ataków.

Podczas przemówienia w Tel Awiwie Biden raz jeszcze zapewnił o solidarności Stanów Zjednoczonych z Izraelem. Jednocześnie położył silny akcent na ostrzeżenie Izraelczyków przed "nadmierną i pochopną odpowiedzią na zamachy Hamasu". Państwa arabskie, w tym sojusznicy USA tacy jak Jordania i Arabia Saudyjska, kategorycznie potępiają ewentualną inwazję Izraela na Strefę Gazy oraz obecne bombardowania ludności cywilnej.

Prezydent USA ostrzega

Z kolei w wygłoszonym w czwartek orędziu Biden odnosił się do wypowiedzi rosyjskiego prezydenta z lipca, kiedy ów "przypomniał" Polakom, że ich ziemie zachodnie są "darem od Stalina".

– Hamas i Putin przedstawiają różne zagrożenia. Ale coś ich łączy: chcą całkowicie zniszczyć sąsiednią demokrację. Dla Hamasu celem istnienia jest zniszczenie Izraela i zabijanie Żydów. Z kolei Putin zaprzecza, że Ukraina ma lub miała kiedyś państwowość. Twierdzi, że Ukrainę stworzył ZSRR – mówił dalej Biden.

Czytaj też:
Wspólna deklaracja USA i UE. Jasny sygnał do podmiotów wspierających Rosję
Czytaj też:
"Financial Times": Hipokryzja Zachodu wobec działań Izraela irytuje Globalne Południe

Źródło: Reuters / PAP / Euractiv / X
Czytaj także