DoRzeczy.pl: Barbara Nowacka, minister edukacji narodowej zapowiedziała zmniejszenie podstawy programowej, twierdząc, że była ona przepełniona. Minister wypowiedziała się również o pomyśle odejściu od ocen, które mają odgrywać mniejszą rolę. Zgadza się pan z tymi tezami?
Przemysław Czarnek: Nie chodzi o samą podstawę programową, a o siatkę godzin. Sam postulowałem, żeby w najstarszych klasach szkoły podstawowych, w siódmej i ósmej i w szkole ponadpodstawowej zmniejszyć siatkę w wymiarze od dwóch do pięciu godzin tygodniowo. Po to, żeby młodzież miała czas na zajęcia rozwijające ich talenty – sport, teatr, taniec. Wszystko, w czym jest utalentowana. Młodzieży brakuje tego czasu.
Zmniejszenie siatki godzin jest dobrym pomysłem, tylko nie kosztem tego, co chce zrobić pani Nowacka, czyli wyrzucenia wszystkiego, co związane z historią, kulturą, tradycją polską oraz chrześcijaństwem. To całkowity absurd. Z kolei odchodzenie od ocen to odchodzenie od wymagań. To załamanie procesu edukacyjnego naszej młodzieży. To pomysł bardzo niedobry.
W najbliższym czasie możemy spodziewać się kolejnych postępowych pomysłów na szkołę?
Mamy do czynienia z zamachem na edukację, tak jak zamachnięto się na wolne media, na prokuraturę. To rzeczywiście wygląda źle, trzeba będzie bronić szkoły przed ideologizacją lewicową, za którą stoi pani minister Nowacka. Już odchodzenie od oceniania jest tego rodzaju działaniem. Bardzo niedobrym.
Czytaj też:
"Koniec z fikcją". Nowacka: Od 1 września duże zmiany w szkołachCzytaj też:
Rzecznik IPN: Słowa Grabowskiego to świadectwo braku honoru