Kontrowersyjny ambasador ważnego kraju
  • Ryszard CzarneckiAutor:Ryszard Czarnecki

Kontrowersyjny ambasador ważnego kraju

Dodano: 
Ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne
Ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne Źródło: PAP / Bartłomiej Wójtowicz
Półtora roku przed czasem kończy swoją misję w Polsce urodzony w Moskwie ambasador Izraela w naszym kraju Jakow Liwne. Został nagle odwołany przez ministra spraw zagranicznych Izraela Gidona Sa’ara.

Ambasador Liwne budził swoimi wypowiedziami duże kontrowersje. Jak na dyplomatę był… mało dyplomatyczny. Gdy w ataku na konwój humanitarny w Strefie Gazy zginął pracujący tam charytatywnie Polak, pan ambasador przeprosić za to nie chciał i nie przeprosił. W słynnym wywiadzie z Krzysztofem Stanowskim w Kanale Zero zbył tragedię lekceważącym zdaniem: „To była pomyłka, takie rzeczy zdarzają się na wojnie”. Liwne świetnie mówił po rosyjsku, ale już po polsku sobie nie radził. Gdyby nie mówił w naszym języku – jak większość ambasadorów akredytowanych w Rzeczypospolitej pewnie w ogóle nie byłoby tematu. Jednak fakt posługiwania się w tym samym czasie i to świetnie językiem rosyjskim nie budził życzliwości polskiej opinii publicznej. Skądinąd wcześniej pracował jako attaché w Moskwie, a jeszcze niedawno był p.o. ambasadora w stolicy Federacji Rosyjskiej.

Można nie zgadzać się z tymi, głównie z radykalnej lewicy i po części także z radykalnej prawicy, którzy ostro demonstrują u nas poparcie dla Palestyny, jednak porównanie przez ambasadora Jakowa Liwne Polaków, którzy to robią do "nazistowskich Niemiec" było niedopuszczalne. Na tego typu retorykę trzeba szczególnie uważać akurat w Polsce – kraju, który poniósł procentowe największe ofiary z rąk Niemców za ratowanie życia rodaków ambasadora.

Gdy ambasador Liwne mówił o wojnie Izraela z Hamasem jako "wojnie cywilizacji z barbarzyństwem", to – choć można to różnie oceniać – nie mogło jednak być to powodem szczególnych pretensji: po prostu bronił on interesów swojego kraju. Jednak atakowanie Polaków w mediach społecznościowych za "antysemityzm" było nie tylko niewłaściwe moralnie wobec narodu, który uratował najwięcej Żydów w Europie (jeśliby przyjąć jako kryterium liczbę odznaczonych medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata"). Dodatkowo było to też przeciwskuteczne z punktu widzenia izraelskich interesów.Trudno dobrze reprezentować interesy państwa Izrael w kraju, który się jednocześnie bezpardonowo krytykuje.

Nie obchodzi mnie, na kogo opuszczający nas ambasador głosuje w wyborach do Knesetu. Jednak atakowanie przez niego otwarcie, choćby na platformie X polskich partii prawicowych (i ich liderów), jak PiS, czy Konfederacja, nie było ani mądre, ani skuteczne.
Jego wywiady, jak choćby ten z Robertem Mazurkiem, zamiast przysparzać sympatii Izraelowi, przynosiły efekt całkowicie odwrotny od zamierzonego. Nowy ambasador Izraela w Polsce ma pojawić się nad Wisłą za mniej więcej pół roku. Oby wyciągnął wnioski z błędów poprzednika...

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także