Skandal wokół pożyczki na KPO. Rzecznik rządu: Wiemy doskonale, co jest przyczyną

Skandal wokół pożyczki na KPO. Rzecznik rządu: Wiemy doskonale, co jest przyczyną

Dodano: 
Adam Szłapka, rzecznik rządu
Adam Szłapka, rzecznik rządu Źródło: KPRM
Na posiedzeniu rządu minister Pełczyńska-Nałęcz wypowiedziała się w sprawie skandalu wokół pożyczki na realizację KPO. Później na konferencji prasowej głos zabrał rzecznik Adam Szłapka.

– Pani minister Pełczyńska-Nałęcz bardzo szczegółowo przedstawiła informacje. Wszystkie sprawy zostaną dokładnie skontrolowanie – oznajmił Adam Szłapka. Rzecznik powiedział, że "w połowie września będą wyniki wszystkich kontroli".

Rzecznik Szłapka: Rząd miał mało czasu

– Wiemy doskonale, co jest przyczyną tej trudnej sytuacji. Program został przygotowany w 2021 r. przez poprzedni rząd i miał być wsparciem dla przedsiębiorców po pandemii – kontynuował Szłapka przedstawiając narrację, że problem polega na tym, że obecny "rząd miał mało czasu na ten program".

– Gdyby on mógł wejść w życie wcześniej, a nie dopiero w grudniu 2023 r. to myślę, że bylibyśmy w innej sytuacji – próbował przekonywać.

Szłapka powtórzył, że żadna złotówka nie zostanie zmarnowana. – Jeżeli ktoś doszło do jakichkolwiek nadużyć to te pieniądze zostaną zwrócone albo nie zostaną wypłacone, bo zdecydowana większość jeszcze nie została wypłacona. Nie lekceważę tego, to jest bardzo poważna sprawa – powiedział.

Pytanie o dymisje

Rzecznik odniósł się także do spekulacji na temat ewentualnych zmian w rządzie, jakie może spowodować afera wokół KPO. Spekuluje się, że stanowisko może stracić właśnie minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

– Na samym posiedzeniu Rady Ministrów pan premier żadnych decyzji nie podejmował – powiedział Szłapka. – Jeżeli będzie miał jakąkolwiek decyzję personalną w tej sprawie do ogłoszenia, to będzie ją ogłaszał. Na razie takiej decyzji nie ma – zaznaczył.

Pytanie o ochronę zdrowia

Odpowiadając na pytanie dziennikarza o wydatkowanie funduszy z KPO na ochronę zdrowia, Szłapka przekazał, że "szpitale są finansowane z KPO, na co przeznaczane jest około 20 miliardów zł". – Środki zostały odblokowane w 2024 r. Poprzedni rząd przez swoją nieprzemyślaną politykę spowodował, że mamy dużo opóźnień. Kilka czy kilkanaście milionów na reklamy KPO, a jednak pieniądze nie płynęły. Stąd bardzo dużo kłopotów – twierdził.

Pożyczka. Polacy będą spłacać 40 lat

Przypomnijmy, że KPO to pożyczka, a jej spłacanie potrwa do 2058 roku. Zaciągnął ją rząd Mateusza Morawieckiego, a popierała będąca wówczas w opozycji Koalicja Obywatelska. Nie było referendum. Oponowały Konfederacja i Solidarna Polska.

Polska jedynie w niewielkim stopniu może samodzielnie decydować, w jakie dziedziny zainwestuje. Przyznane przez UE środki w dużej części mają być przeznaczone na transformację w tzw. zieloną energetykę (46 proc.) i cyfryzację (21 proc). Aby otrzymać pożyczkę polskie władze zobowiązały się do realizacji tzw. kamieni milowych (m.in. wprowadzenia w Polsce nowych podatków i zmian w sądownictwie). Dopóki rządził PiS, Komisja Europejska nie wypłacała środków, formalnie odblokowała je, kiedy władzę objęła KO.

Część środków na KPO dla swoich

Na początku sierpnia na rządowej stronie Krajowego Planu Odbudowy opublikowano interaktywną mapę, dzięki której internauci spostrzegli, że część firm otrzymała dotacje na cele takie jak m.in.: jachty, meble, sauny, solarium, ekspresy do kawy, wirtualne strzelnice, klub swingersów czy platformę do gry w brydża. Okazało się też, że wśród projektów dofinansowanych z KPO, w ramach wsparcia dla sektora HoReCa (hotele, gastronomia, catering) pieniądze dostawały osoby powiązane ze środowiskiem rządzących. To m.in. córka wojewody łódzkiej, radny Polski 2050 Michał Żurek, żona posła PO Łąckiego, czy żona senatora PO Godyli. Inna parlamentarzystka KO powiedziała, że połowa albo i większość jej znajomych i rodziny też dostała dofinansowanie.

Okazało się też, że w sieci funkcjonował czarny rynek "pośredników", którzy załatwiali dotacje.

Podczas obóz rządowy forsuje narrację, że żadnej afery nie ma, opozycja wskazuje, że rzeczywiście bardziej niż o aferze powinno się mówić o standardowej metodzie rządzenia KO, gdzie dotacje płyną od mniej zamożnych do bogatych.

Prokuratura Regionalna w Warszawie poinformowała, że podjęła z urzędu czynności sprawdzające w związku z doniesieniami medialnym dotyczącymi nieprawidłowości w udzielaniu dotacji z KPO.

Czytaj też:
Tusk znalazł winnego skandalu z KPO. "Ponosi 100 proc. odpowiedzialności"
Czytaj też:
Mentzen: Pieniądze z dotacji zawsze są masowo marnowane


Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: PAP / Onet / DoRzeczy.pl
Czytaj także