W poniedziałek w Białym Domu prezydent USA Donald Trump spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Następnie odbyło się spotkanie, w którym – poza Donaldem Trumpem i Wołodymyrem Zełenskim – uczestniczyli: przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, sekretarz generalny NATO Mark Rutte, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, premier Włoch Giorgia Meloni oraz prezydent Finlandii Alexander Stubb. Podczas rozmów zabrakło przedstawiciela Polski (na 3 września planowana jest wizyta w USA polskiego prezydenta).
W piątek prezydent USA Donald Trump spotkał się na Alasce z przywódcą Rosji Władimirem Putinem.
Czaputowicz obarcza winą Nawrockiego
To, dlaczego Polaków nie było przy stole, jest tematem dyskusji i politycznego sporu. – MSZ tłumaczy to tak, że jesteśmy średnim krajem i że to naturalne, że nas nie było. Nasza siła się nie zmieniła. To my byliśmy głównym sojusznikiem w Europie, a nie Niemcy. Dobrą polityką i dyplomacją można to inaczej rozgrywać przekazał również, że z relacji współpracowników Karola Nawrockiego wynika, że wypowiedź prezydenta Polski podczas telekonferencji przed szczytem na Alasce mogła nie trafiać w to, czego oczekuje przywódca USA – mówił w TOK FM Jacek Czaputowicz, szef MSZ w rządzie PiS (2018-2020).
– Karol Nawrocki zwracał uwagę Donaldowi Trumpowi, żeby ostro rozmawiał z Putinem, że on będzie oszukiwał. Mówił o Bitwie Warszawskiej w taki sposób, przypominał Trumpowi wbrew własnej intencji, jak to Polska pokonała bolszewików. Innymi słowy: nawoływał do czegoś. A prezydent USA oczekiwałby raczej próby znalezienia kompromisu i rozmowy – mówił dyplomata, dodając, że "można to ująć w taki sposób, że Nawrocki pouczał Trumpa, co powinien zrobić".
Według Czaputowicza, Karol Nawrocki powinien się zastanowić, w jaki sposób może wykazać, że zaproszenie reprezentacji Polski na kolejne spotkania leży też w interesie Trumpa. – To zostało ocenione negatywnie, a Polska ma tam niezbyt dobrą pozycję ze względu na trudne relacje z Ukrainą. Innymi słowy: nie było nas tam, bo nikt nas tam nie chciał. Nie pokazaliśmy, że jesteśmy tam konieczni. Z perspektywy Ukrainy nie jesteśmy tym państwem, które zapewni gwarancję bezpieczeństwa, a rozmowa w Waszyngtonie była właśnie o tym. (...) To był okropny falstart, który może rzutować na całej prezydenturze Karola Nawrockiego – komentował.
Zdaniem byłego ministra "coś musiało się wydarzyć" podczas ostatniej telekonferencji z Trumpem, w której brał udział prezydent Nawrocki. – Nie przysłuchiwałem się wystąpieniu Karola Nawrockiego, ale z tych relacji prasowych z jego otoczenia (...) wynika, że ta jego wypowiedź mogła nie trafiać w to, czego oczekuje Donald Trump – twierdzi były szef MSZ.
Na spekulacje Czaputowicza odpowiedział rzecznik prezydenta. "Wbrew wyobrażeniom, Pan Jacek Czaputowicz, nie uczestniczył w żadnej z rozmów telefonicznych prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem oraz liderami europejskimi. Zapewniam Państwa, że atmosfera rozmowy z prezydentem USA była bardzo dobra. 3 września planowana jest wizyta Karola Nawrockiego w Białym Domu" – napisał Rafał Leśkiewicz.
Czytaj też:
"Polacy nie mogą czekać na zaproszenie"Czytaj też:
Tusk po Radzie Europejskiej. Padła stanowcza deklaracja
