Lidia Lemaniak, DoRzeczy.pl: W minioną środę Komisja Europejska przyjęła umowę handlową z Mercosur. Co jej wejście w życie oznaczałoby dla polskich rolników?
Robert Telus: Umowa z Mercosur jest bardzo szkodliwa dla polskich i europejskich rolników. Niemieckie media nazywają tę umowę cyt. "krowy za samochody". To pokazuje, że umowa będzie powodowała, że produkty spożywcze z krajów Mercosur będą płynąć do Europy, a co za tym idzie i do Polski, a w zamian za to będą płynąć niemieckie samochody do krajów Mercosur. Zresztą, nie chodzi tylko o niemieckie samochody. Chodzi też o przemysł chemiczny, a to będzie bardzo szkodliwe dla wszystkich konsumentów.
Co ma pan na myśli?
Obecnie w krajach Mercosur jest używanych ponad 3600 rodzajów pestycydów. To będzie szkodziło konsumentom europejskim i polskim. Mówiąc o niemieckim przemyśle chemicznym, to większość z tych 3600 pestycydów jest wycofanych z krajów europejskich, a są produkowane. Oznacza to, że firmy produkujące te pestycydy, będą na tym korzystały, bo sprzedają je do krajów Mercosur.
Dlaczego zatem umowa z Mercosru jest tak niebezpieczna dla rolników?
Umowa zwija europejskie rolnictwo, a przede wszystkim polskie, bo chodzi przede wszystkim o trzy produkty: drób – a Polska jest największym producentem drobiu, wołowinę oraz cukier. Są jeszcze inne produkty, ale chodzi zwłaszcza o te trzy. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która jest Niemką, chce tę umowę podpisać i ją podpisze. Niestety, szkodzi to Polsce, a służy Niemcom. Jestem przekonany, że Donald Tusk już dawno się zgodził na wprowadzenie w życie umowy z Mercosur.
Ale przecież premier Donald Tusk mówi, że Polska jest przeciwko umowie z Mercosur. Nie wierzy mu pan?
Uważam, że to retoryka wyłącznie na pokaz. Argumentem na to jest fakt, że Polska miała półroczną prezydencję w Radzie Unii Europejskiej, w której nie zrobiono nic. Podkreślam – nic i mówię to z pełną odpowiedzialnością – żeby zbudować mniejszość blokującą. Na początku przeciwko byli Francuzi, Włosi i Polska, czyli już mieliśmy 30 proc. populacji krajów UE. Wystarczył jeszcze jeden mały kraj i mielibyśmy umowę zablokowaną. Niestety, rozdzielono sprawę polityczną od sprawy handlowej i teraz mamy dwie umowy. Po to, żeby o Mercosur nie decydowały kraje narodowe, tylko decydowali urzędnicy brukselscy. Niejednokrotnie mówiłem o tym, że umowa z Mercosur to Nord Stream 2, tylko, że spożywcze. Mówiliśmy o tym, że uzależnianie Europy od gazu z Rosji jest szkodliwe, ale wtedy nikt nas nie słuchał. Po czasie przyznano nam rację. Dzisiaj mówimy głośno, że umowa z Mercosur będzie szkodliwa i pewnie w tej sprawie Europa też się kiedyś obudzi, ale wtedy będzie już za późno.
Prezydent Karol Nawrocki bardzo sprzeciwia się umowie z Mercosur. Spotkał się w tej sprawie z premier Włoch Giorgią Meloni. Myśli pan, że już nie jest jednak za późno na budowanie mniejszości blokującej?
Dziś już jest dość późno. Oczywiście, bardzo się cieszę, że prezydent Karol Nawrocki zaangażował się w tę sprawę. Mówił też o tym w kampanii wyborczej, bo doskonale wie, że umowa z Mercosur nie jest w interesie Polski. Prezydent Karol Nawrocki realizuje swoje hasło: "Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy". Niestety, Donald Tusk realizuje politykę niemiecką w Polsce. Tak, jak mówiłem, jestem przekonany, że zgodził się w rozmowie z Ursulą von der Leyen na wcielenie w życie umowy z Mercosur.
Czytaj też:
"Trzeba zablokować umowę z Mercosur". Bryłka ostrzega: Polska straci najwięcejCzytaj też:
"To są błędy na Trybunał Stanu". Buda: Nie odpuścimy tej sprawy
