Jednocześnie nowego papieża charakteryzuje powściągliwy i głęboki styl przywództwa. Wybrał on "dyskretną obecność", aby zrobić miejsce dla tego, co naprawdę istotne.
O. Grün: Papież był po prostu obecny
Według zakonnika, Leon XIV w pierwszych dniach pontyfikatu nie chciał ukazywać samego siebie, był „po prostu obecny”, a takie wycofanie jest "zbawienne dla każdej władzy". "Widać, że nie stawia siebie w centrum, ale w ciszy otwiera się na słuchanie tego, co jest istotne. I z tej ciszy wypływają słowa, które mogą naprawdę poruszyć ludzi. Właśnie te powściągliwe słowa stanowią dla nas ważne przesłanie, ponieważ żyjemy pogrążeni w lawinie słów" – zauważa o. Grün.
Odnosząc się do imienia Leon (czyli lew), zwraca uwagę, że wyrażają one odwagę i klarowność. "Lew wie czego chce. Jest również symbolem lojalności i dbałości o relacje. Obraz lwa pasuje więc do papieża, który wie, dokąd zmierza, który potrafi zrobić to, co uważa za słuszne, a jednocześnie bardzo ceni sobie relacje z ludźmi. Patrząc na historię, myślę o dwóch papieżach. O Leonie Wielkim, który był wielkim teologiem a zarazem odważnie stawił czoła królowi Hunów Attyli, angażując się również politycznie. A następnie o Leonie XIII, który napisał pierwszą encyklikę społeczną. Sprawiedliwość w zglobalizowanym świecie z pewnością jest troską również nowego papieża" – analizuje niemiecki duchowny.
Komentując częste używanie przez Leona XIV słowa "troska", wskazuje, że "troska o osoby, ale także o przyrodę, rodzi się z miłości do tego, co żyje" i wyraża się we współczuciu dla każdej istoty żywej. "A gdy odczuwam wobec kogoś współczucie, staram się o niego troszczyć najlepiej jak potrafię. Współczucie i troska są dziś podstawowymi postawami dla kogoś, kto pełni funkcję kierowniczą. Jeśli papież żyje tymi wartościami, wówczas jest wiarygodnym punktem odniesienia dla wszystkich osób odpowiedzialnych, również w polityce czy gospodarce" – zauważa o. Grün.
"Konieczne jest budowanie mostów"
Podkreśla przy tym, że ten, kto przewodzi, "nie powinien wynosić się ponad ludzi, ani nie zamykać się w wieży z kości słoniowej", lecz winien "dzielić codzienne życie z innymi", gdyż tylko wtedy może naprawdę rozumieć, czego potrzebują. Dlatego jego zasadniczym obowiązkiem jest "tworzenie wspólnoty". Papież jako pontifex jest budowniczym mostów, a "dziś konieczne jest budowanie mostów między ludźmi, narodami, różnymi nurtami w Kościele i społeczeństwie". "Papież Leon wyraźnie zrozumiał tę misję i zaczął ją realizować już na początku swego pontyfikatu" – stwierdza 80-letni benedyktyn z opactwa Münsterschwarzach w Bawarii.
Pytany o pokorę Leona XIV, przypomina, że dla św. Benedykta jest ona podstawową postawą, pozwalającą być świadomym własnej kruchości. "Pokora chroni nas przed potrzebą pokazywania się i poczuciem wyższości wobec innych. Pozwala przeżywać pełnienie odpowiedzialności jako służbę. Służyć znaczy budzić w ludziach życie, sprawiać, że ujawni się to, co już w nich jest. Kiedy władza jest sprawowana w duchu pokory, staje się błogosławieństwem. Ale władza zawsze zawiera w sobie ryzyko użycia do miażdżenia innych i wywyższania samych siebie. Papież Leon okazuje pokorę w swoim sposobie pełnienia posługi. Dlatego możemy ufać, że jego posługa będzie błogosławieństwem dla wielu ludzi, jak również dla naszego wspólnego domu" – mówi o. Grün.
Czytaj też:
Prezydent Argentyny u Leona XIV. Ważne rozmowy w WatykanieCzytaj też:
Rewolucyjna zmiana dotycząca Wielkanocy? Jasna deklaracja papieża