Jak informuje BBC, powołując sie na trzy własne źródła, ustaliło, że do tragedii doszło w afgańskim mieście Firozkah. Według informacji lokalnych mediów kobieta nazywała się Banu Negar. Okrutne sceny rozegrały się tuż obok domu policjantki, na oczach jej męża i dzieci.
Rodzina zamordowanej opublikowała w sieci drastyczne obrazy, na których widać krew na podłodze i ścianie pokoju oraz ciało kobiety z mocno zniszczoną twarzą. Jak przekazali, policjantka pracowała w miejscowym więzieniu i była w ósmym miesiącu ciąży.
Talibowie zaprzeczają
Talibowie nie przyznają się do okrutnej zbrodni. Zapewnili również, że prowadzą śledztwo w sprawie incydentu.
– Potwierdzamy, że do tragedii rzeczywiście doszło, ale zapewniamy, że talibowie jej nie zabili. Badamy okoliczności zdarzenia – powiedział rzecznika prasowego organizacji Zabiullaha Mujahida cytowany przez telewizję BBC.
Jego zdaniem to nie atak bojowników, a prywatna "zemsta" wobec kobiety. Jak podkreślił, talibowie udzielą amnestii wszystkim pracownikom byłego rządu wspieranego przez USA.
Afganistan pod rządami talibów
Po błyskawicznym upadku rządu Afganistanu i zajęciu kraju przez talibów, państwa zachodnie przystąpiły do ewakuacji swoich obywateli oraz afgańskich współpracowników, którzy przez 20 lat trwania misji w tym kraju pomagali żołnierzom państw sojuszniczych.
Na lotnisku w Kabulu rozgrywały się dantejskie sceny, kiedy zdesperowani mieszkańcy stolicy próbowali za wszelką cenę dostać się na pokład samolotów odlatujących do innych krajów. Wielu za próbę wydostania się z przejętego przez talibów kraju zapłaciło życiem.
Polska również brała udział w akcji ewakuowania ludności z Kabulu. W czwartek, podczas konferencji prasowej, premier Mateusz Morawiecki ogłosił koniec akcji ewakuacyjnej prowadzonej na terenie Afganistanu. Michał Dworczyk podkreślił, że sytuacja w Afganistanie jest coraz trudniejsza. Większość współpracowników Polski udało się ewakuować.
Czytaj też:
Nie żyje chłopiec ewakuowany z Afganistanu. Lekarze: Nie udało się im pomócCzytaj też:
Biden mógł uniknąć dantejskich scen w Kabulu. Szokujące doniesienia "Washington Post"