Założone przez św. Maryna jedno z najmniejszych państw świata, którego historyczna nazwa dumnie brzmiała Najjaśniejsza Republika San Marino, przez ponad 150 lat pozostawała wolna od „legalnego” procederu zabijania nienarodzonych dzieci. Niedzielne głosowanie wprowadziło w tym zakresie zasadnicze zmiany.
Historyczna zmiana w San Marino
26 września odbyło się referendum, w którym aż 77 procent mieszkańców położonego na terenie Włoch miasta-państwa opowiedziało się za legalizacją aborcji. Odtąd będzie ona dostępna do 12 tygodnia ciąży, a nawet później, o ile „występują anomalie i wady rozwojowe płodu, które wiążą się z poważnym zagrożeniem dla zdrowia fizycznego lub psychicznego kobiety”.
San Marino było dotychczas swoistą „wyspą” na mapie Włoch, które już w roku 1978 zalegalizowały aborcję. Od ówczesnego referendum około 6,5 miliona dzieci zostało zamordowanych w samych aborcjach szpitalnych, nie licząc farmakologicznych.
Reakcja biskupa San Marino
Na zwycięstwo aborcjonistów w sposób miękki odpowiedział biskup San Marino, stwierdzając, że Kościół zobowiązuje się do „świadczenia na rzecz Ewangelii życia, kultury i polityki sprzyjającej rodzinie, zwiększenia świadomości i odpowiedzialności”. „Musimy podjąć starania, aby nigdy więcej rozwój życia nie był przerwany z powodu niepewności, nieufności, samotności, braku opieki i ochrony lub z powodów ekonomicznych” – napisał w oświadczeniu bp Andrea Turazzi.
- Dzisiaj, wraz z postępem nauki, ze środkami, którymi dysponujemy, wraz ze wzrostem świadomości społecznej, możemy zrobić tak wiele, aby przyjąć życie nienarodzone. Wierzymy, że tempo wzrostu społeczeństwa nie jest mierzone ekonomią, ale poszanowaniem praw wszystkich, poczynając od osób kruchych, bezbronnych i nienarodzonych – stwierdził hierarcha.
Czytaj też:
Kongresmenka: Ofiary gwałtu nie potrzebują aborcji, tylko "miłości, opieki i Glocka"Czytaj też:
Hiszpańscy socjaliści przeciwko życiu? Odbyło się pierwsze głosowanie