Kanał telewizyjny NHK poinformował, że podczas szczytu G7 odbywającego się w Niemczech premier Japonii Fumio Kishida powiedział, że Tokio nałoży na Rosję kolejne sankcje za jej inwazję na Ukrainę.
Według tych doniesień, Japonia planuje zamrożenie aktywów 70 osób fizycznych i prawnych z Rosji, a także nałożenie dodatkowych sankcji eksportowych na kolejne 90 rosyjskich organizacji, które według władz w Tokio są powiązane z sektorem obronnym.
Galuzin: Rosja nie zostawi tego bez odpowiedzi
– Nowy pakiet demonstracyjnych, bezsensownych i skazanych na niepowodzenie sankcji wobec Rosji ogłoszonych przez rząd japoński pokazuje dążenie władz w Tokio do dalszego demontażu pozytywnych osiągnięć w stosunkach rosyjsko-japońskich, budowanych przez dziesięciolecia dzięki wysiłkom obu stron – powiedział rosyjski ambasador w Japonii Michaił Galuzin, cytowany w poniedziałek przez agencję TASS.
Przekonywał, że tego rodzaju polityka jest "krótkowzroczna i szkodzi samej Japonii, przede wszystkim jej kręgom biznesowym, w i tak już trudnej sytuacji w światowej gospodarce".
– Oczywiście taką eskalację wrogiej polityki wobec Rosji weźmiemy pod uwagę w naszym przyszłym podejściu do Japonii i nie pozostanie to bez odpowiedzi – zapowiedział ambasador, dodając, że "pełną odpowiedzialność za konsekwencje tego negatywnego scenariusza" ponoszą władze w Tokio.
Premier Japonii na szczycie NATO?
Na początku marca telewizja NHK podała, że premier Fumio Kishida może zostać pierwszym japońskim szefem rządu, który weźmie udział w szczycie NATO. Spotkanie odbędzie się w dniach 28-30 czerwca w Madrycie. Mówi się, że jego uczestnicy przyjmą nową koncepcję strategiczną, omówią kwestie wzmocnienia Sojuszu oraz implikacje globalnych zmian klimatycznych dla sektora bezpieczeństwa.
Czytaj też:
Rosja zrywa rozmowy pokojowe z Japonią. Ostra reakcja TokioCzytaj też:
Wojna Rosji z Ukrainą. Przełomowa decyzja Japonii