Warszawa i inni sojusznicy z NATO wzywają Berlin, aby wyraził zgodę na wysłanie niemieckich czołgów na Ukrainę. Coraz głośnie w tej sprawie apelują też w Kijowie prosząc o pomoc w postaci ciężkiego sprzętu.
Według relacji medialnych, kwestia ta zdominowała rozmowy między zachodnimi sojusznikami Ukrainy w bazie lotniczej Ramstein w Niemczech, gdzie spotkali się przedstawiciele państw dozbrajających Kijów.
Makiejew krytycznie o działaniach Niemiec
Po zakończeniu spotkania w Ramstein, Berlin wciąż nie podjął decyzji ws. przekazania czołgów dla Kijowa.
– Muszę być szczery, oczekiwaliśmy znacznie więcej od naszych niemieckich partnerów – komentował sytuację ambasador Ukrainy w Berlinie Ołeksij Makiejew.
– Potrzebujemy niemieckich czołgów – i to teraz – tłumaczył dyplomata w rozmowie z agencją dpa. – Nie mamy czasu na sprawdzanie, zastanawianie się i wahanie. To, czego potrzebujemy: decyzji, szkoleń i skoordynowanych dostaw. Natychmiast – dodał polityk.
Polska wyśle czołgi bez zgody Niemiec?
Tymczasem Reuters podaje, powołując się na słowa wiceszefa MSZ PawłaJabłońskiego, że Polska może wysłać czołgi Leopard na Ukrainę nawet bez zgody Niemiec.
– Nie wykluczam, że jesteśmy gotowi na taki krok – powiedział w rozmowie z radiem RMF FM wiceminister spraw zagranicznych, odnosząc się do możliwości wysłania czołgów na Ukrainę, nawet jeśli sprzeciwią się temu Niemcy.
"W tej chwili staramy się, aby Niemcy nie tylko zgodziły się na wysłanie tych czołgów przez Polskę lub inne kraje, ale także same to zrobiły" – cytuje Jabłońskiego Reuters, zauważając, że stanowisko Berlina "irytuje" niektórych sojuszników NATO.
– Myślę, że jeśli pojawi się silny opór, będziemy gotowi do podjęcia nawet takich niestandardowych działań, ale nie uprzedzajmy faktów – zaznaczył wiceszef MSZ.
Czytaj też:
"O niemieckiej marionetce Tusku". Wywiad z Federico J. LosantosemCzytaj też:
Wysyłka Leopardów bez Niemiec nie ma sensu? Wolski wyjaśnia dlaczego