Unia Europejska oparta jest na swobodnym przepływie usług, ludzi i towarów. Między krajami należącymi do UE i do strefy Schengen nie powinno być więc problemów z wzajemnym przekraczaniem granic. Jednak 1 lipca burmistrz austriackiej miejscowości Schattendorf postanowił o wprowadzeniu opłaty dla przybywającym z węgierskiej wsi Ágfalva.
Austriacka wioska stanowi najkrótszą drogę dla wielu Węgrów jadących do Austrii do pracy lub na zakupy. Skargi miejscowej ludności na zwiększoną liczbę korków i wypadków drogowych związaną z przyjezdnymi z Węgrzech przekonały lokalne władze do wprowadzenia ograniczeń na granicy.
Austria każe płacić Węgrom
Za wjazd do Austrii przekraczający przejście graniczne między wsiami Ágfalva i Schattendorf muszą od 1 lipca zapłacić aż 160 euro. Większą część opłaty można potem odzyskać w ramach zakupów w lokalnych sklepach. Granicy między oboma krajami pilnuje automatyczny system sprawdzający plakietki wejściowe. Przeciwko takim rozwiązaniom protestuje strona węgierska.
– Jak sądzę, to jasne, że nie tylko mamy rację, ale też, że przepisy unijne nakazują otwarcie tego przejścia granicznego – stwierdził węgierski minister spraw zagranicznych i handlu Péter Szijjártó zwracając się do austriackiej minister ds. UE Karoline Edtstadler. Wezwał ją do zniesienia przeszkód dla swobodnej podróży.
Węgrzy skarżą się przed Komisją Europejską
Wobec nieskuteczności interwencji węgierskiego ministra, prawnicy z Węgier złożyli wniosek do austriackiego Trybunału Konstytucyjnego oraz wnieśli skargę do Komisji Europejskiej. Dodatkowo złożyli oni skargę do Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych. Węgrzy domagają się od Austriaków nie tylko zniesienia obecnych regulacji, ale także odszkodowania za straty nimi spowodowane.
Czytaj też:
Kontrowersyjne słowa Orbana. Sąsiedzi Węgier reagująCzytaj też:
Polityka migracyjna UE – o czym się nie mówi...