Ukraina stara się bronić, ale opóźnienie w przybyciu amerykańskiej pomocy wojskowej utrudnia stawianie oporu, co powoduje, że Rosja wywiera coraz większą presję na Charków, drugie co do wielkości miasto Ukrainy, zdobywając już dziewięć okoliczności miejscowości – zauważa CNN Portugal.
Według informacji uzyskanych przez dziennikarzy tej stacji Zełenski odwołał wyjazd na Półwysep Iberyjski ze względu na obecnie "poważną sytuację wewnętrzną" na Ukrainie.
Agencja Interfax-Ukraina podaje, że w związku z sytuacją w obwodzie charkowskim Zełenski polecił przełożyć wszystkie wydarzenia międzynarodowe z jego udziałem i wypracować nowe terminy.
Zełenski miał zaplanowane spotkania m.in. z hiszpańskim premierem Pedro Sanchezem oraz królem Hiszpanii Filipem VI.
Wojna na Ukrainie. Nowy front w obwodzie charkowskim
Według Ośrodka Studiów Wschodnich, w ciągu ostatnich czterech dni w obwodzie charkowskim wojska rosyjskie wyparły jednostki ukraińskie na głębokość 5-6 km od granicy i doprowadziły do połączenia sił, tworząc nowy odcinek frontu o szerokości do ok. 60 km.
"Pod kontrolą agresora znalazło się – zależnie od źródeł – od 9 do 13 przygranicznych wiosek oraz część Wołczańska, będącego głównym węzłem komunikacyjnym na północny wschód od Charkowa" – czytamy w analizie OSW podsumowującej 810. dzień wojny.
OSW: Rosja zaatakowała małymi siłami, Ukraina słaba w obronie
Eksperci zwracają uwagę, że Rosja wykorzystała do ataku stosunkowo niewielkie siły – pierwszego dnia działań liczyły one ok. 2 tys. żołnierzy (cztery-pięć batalionów), a w kolejnych dniach wzrosły do kilku tysięcy.
Według polskich analityków, rosyjski atak wykazał słabość obrony ukraińskiej, ponieważ "mimo trwających kilkanaście miesięcy przygotowań do odparcia potencjalnej rosyjskiej ofensywy linie umocnień nie zostały należycie zorganizowane, a w ukraińskim przekazie pojawiły się oskarżenia o defraudację części przeznaczonych na ten cel środków".
"Miejscowości leżące przy samej granicy znajdowały się de facto w szarej strefie i najprawdopodobniej w ogóle nie były bronione" – piszą Andrzej Wilk i Piotr Żochowski.
Czytaj też:
"Coraz bardziej krytyczna" sytuacja pod Charkowem. "Nie mamy już nikogo w rezerwie"