W lutym, podczas spotkania w Gabinecie Owalnym, doszło do ostrej wymiany zdań między Wołodymyrem Zełenskim, Donaldem Trumpem i J.D. Vance'em. Trump i Vance zarzucali Zełenskiemu, że nie jest wdzięczy za to, co robią dla jego kraju USA i że "igra z III wojną światową". – Nie jesteś w pozycji, by cokolwiek dyktować, nie okazujesz szacunku – powiedział do Zełenskiego Trump. Amerykański prezydent napisał po spotkaniu na swojej platformie społecznościowej Truth Social, że Zełenski "nie jest gotowy na pokój" i że "nie uszanował" Stanów Zjednoczonych. Podkreślił, że Zełenski "może wrócić, kiedy będzie gotowy na pokój".
Teraz prezydent Donald Trump przyznał, że jego sprzeczka z Wołodymyrem Zełenskim była częścią strategii wywierania presji na ukraińskie władze.
To była część strategii. Donald Trump ujawnia kulisy kłótni z Zełenskim
O relacje z Ukrainą prezydent USA był zapytany podczas briefingu prasowego, który odbył się na kilkanaście godzin przed rozmową telefoniczną z Władimirem Putinem. W odpowiedzi na pytania dziennikarzy o kłótnię z Wołodymyrem Zełenskim w Białym Domu, Donald Trump przyznał, że była ona częściowo zaplanowana. Jak wyjaśnił, jego administracja przygotowała strategię, która miała na celu wywarcie presji na przywódcy Ukrainy.
– Musieliśmy zmusić Ukrainę do zrobienia tego, co słuszne. To nie była łatwa sytuacja. Widzieliście małą scenę w Gabinecie Owalnym, ale myślę, że teraz robią to, co słuszne, a my staramy się o zawieszenie broni, a następnie porozumienie pokojowe – przekonywał Trump.
Wstrzymanie dostaw broni. Trump: Interweniuję dla dobra ludzkości
Prezydent Stanów Zjednoczonych był również pytany o decyzję dotyczącą wstrzymania dostarczania broni na potrzeby Sił Zbrojnych Ukrainy, a także udostępniania informacji wywiadowczych. W ocenie Donalda Trumpa, żaden z tych ruchów nie wpłynął na sytuację ukraińskiego wojska, walczącego w obwodzie kurskim.
– Wręcz przeciwnie. Musicie zrozumieć, że jeśli widzę kogoś robiącego coś złego, co doprowadzi do wielu zgonów, jedynym powodem, dla którego interweniuję jest ludzkość. Interweniuję dla dobra ludzkości, ponieważ tam umiera wielu ludzi – podkreślił.
Fakty wyglądają jednak nieco inaczej. Tuż po ogłoszeniu decyzji Trumpa, rosyjskie wojska podjęły działania ofensywne, a siły ukraińskie zaczęły tracić kontrolę w tym regionie. W efekcie Rosjanie odnieśli sukces, zmuszając ukraińskich dowódców do decyzji o ewakuacji jednostek.
Czytaj też:
Były doradca Trumpa: Jeśli Polska nie będzie w stanie, to nie wiem, jaki kraj da radęCzytaj też:
Negocjacje USA z Rosją ws. Ukrainy. Trump może uznać Krym za rosyjski