Kellogg stwierdził, że gdy atakowany jest "narodowy system przetrwania przeciwnika", czyli jego "triada nuklearna", to "poziom ryzyka wzrasta".
Ukraiński atak na cele w Rosji
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) przeprowadziła 1 czerwca br. atak na bazy w Rosji, w których stacjonowały bombowce strategiczne. W operacji wykorzystano drony startujące z ciężarówek.
Zdaniem strony ukraińskiej lotniska będące celem ataku znajdowały się w obwodach murmańskim, irkuckim, iwanowskim, riazańskim i amurskim.
Według źródeł "Ukraińskiej Prawdy" jest to operacja specjalna SBU, w wyniku której uszkodzonych zostało około 40 rosyjskich samolotów, w tym bombowce strategiczne.
Bezzałogowce zostały wystrzelone z ciężarówek zaparkowanych na stacji benzynowej. Drony przetransportowano w kontenerach, prawdopodobnie bez wiedzy kierowców. Informatorzy "Ukraińskiej Prawdy" z SBU powiedzieli, że była to operacja specjalna o kryptonimie Pawutyna (Sieć), przygotowywana od 18 miesięcy.
Kellogg: To sprzeczne z planami Trumpa
Specjalny wysłannik prezydenta USA wskazał, że ukraińska operacja jest "sprzeczna z planami prezydenta USA dotyczącymi zakończenia wojny w Ukrainie".
Jego zdaniem uderzenie ukraińskich dronów na rosyjskie bazy lotnicze, w których stacjonowały samoloty strategiczne, "zwiększyło ryzyko eskalacji wojny Federacji Rosyjskiej z Ukrainą".
Keith Kellogg podkreślił jednocześnie, że trudno przewidzieć, jak Kreml zareaguje na atak. Jak zaznaczył, "właśnie tego władze USA próbują uniknąć, ponieważ osiągnięcie tego punktu byłoby niepożądane".
Przedstawiciel amerykańskiego prezydenta stwierdził, że operacja Ukrainy wyrządziła ogromne szkody wizerunkowi Rosji, pokazując, że "Ukraina się nie podda".
– Ukraina w zasadzie mówi: "My też możemy grać w tę grę" – powiedział Kellogg.
Czytaj też:
Zaskakująca propozycja Rosji. W tle groźba epidemiiCzytaj też:
Memorandum Rosji. "To nie jest propozycja pokoju, tylko kapitulacji"
