Pracownicy francuskich szkół, kolei i przedsiębiorstw strajkują w czwartek. Związki zawodowe naciskają w ten sposób na rząd na podwyżki płac i zakończenie planowanej reformy emerytalnej.
Podniesienie wieku emerytalnego
Macron zatwierdził podwyżki płac dla urzędników i nauczycieli oraz wprowadził działania antyinflacyjne, które ograniczyły ceny energii dla gospodarstw domowych. Dążenie prezydenta do podniesienia wieku emerytalnego z obecnego poziomu 62 lat – jedna z jego głównych obietnic w kampanii reelekcyjnej – wywołuje jednak niezadowolenie w całej Francji.
– Jesteśmy przeciwni podwyższaniu wieku emerytalnego, ponieważ uważamy to za aberrację, gdy w tym kraju jest tak wielu bezrobotnych – powiedział we wtorek nadawcy BFM Philippe Martinez, szef związków zawodowych CGT (Confédération générale du travail - Powszechna Konfederacja Pracy - red.).
"Wypowiedzenie wojny narodowi"
Pomimo ostrzeżeń sojuszników o ryzyku porażki, Macron zlecił swojemu rządowi podniesienie wieku emerytalnego z obecnego wieku 62 lat, jednego z najniższych w Europie. Zmiany mają wejść w życie w przyszłym roku.
Zwolennicy prezydenta argumentują, że w obliczu spirali długu publicznego na historycznie wysokim poziomie, podnoszenie wieku emerytalnego i zatrudnianie większej liczby osób to sposoby, którymi państwo może zwiększyć dochody bez zwiększania podatków. Centrowa partia Macrona straciła w czerwcu większość w parlamencie, poważnie podważając jego zdolność do przeforsowania zmian.
– Jeśli prezydent będzie nalegał na wypowiedzenie narodowi wojny społecznej, odpowiemy wszelkimi dostępnymi nam środkami – stwierdziła przewodnicząca parlamentarnej partii politycznej France Unbowed (LFI), Mathilde Panot.
Czytaj też:
Europoseł PiS: Niemiecko-francuski tandem zostanie zablokowany