Atak Iranu na Izrael przy użyciu licznych rakiet i dronów dał izraelskiemu premierowi Benjaminowi Netanjahu to, czego zawsze pragnął – uzasadnienie otwartego ataku na Iran, kraju, który od dawna uważał za zaprzysięgłego wroga Izraela.
"Najmądrzejszym posunięciem Netanjahu byłoby przedstawienie światu tych ataków jako rzekomo niezbitego dowodu na jego rację: Iran jest złośliwym i niebezpiecznym zbójeckim państwem, które lekceważy prawo międzynarodowe i zagraża Izraelowi, a także państwom arabskim i zachodnim. Zamiast ślepo atakować – na przykład irańskie obiekty nuklearne – Netanjahu pokaże, że przywództwo Republiki Islamskiej i ajatollah Ali Chamenei pokazali swoje prawdziwe oblicze – i zasługują na międzynarodowe kary” – pisze "The Guardian".
Pretekst do ataku
Według autora tekstu, działania Teheranu dały Netanjahu wyjątkową okazję do odwrócenia uwagi światowej opinii publicznej od działań Izraela w Strefie Gazy i jego niezdolności do pokonania Hamasu. Premier Izraela i jego gabinet wojskowy ponoszą w dużej mierze winę za to, że wojna między Iranem a Izraelem wyszła z cienia. Netanjahu musiał wiedzieć, jak ostra będzie reakcja w Teheranie na atak na ambasadę w Damaszku, a atak ten wygląda na celową eskalację.
Jednocześnie, jak zauważa 'The Guardian”, znacznie rozsądniej byłoby, gdyby Iran w obliczu ataku na ambasadę skierował swoje skargi do ONZ i Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze i podniósł tą kwestię za pośrednictwem przyjaciół z G20 i grupy BRICS. W ten sposób mógłby zyskać sympatię Globalnego Południa i tak twardych sojuszników, jak Chiny i Rosja.
"Zamiast tego Chamenei wpadł prosto w pułapkę zastawioną przez Netanjahu. Iran w oczach dużej części społeczności międzynarodowej ogłosił się wyjętym spod prawa. W zależności od tego, jak źle będzie, niezwykle niepopularny reżim islamski może stanąć w obliczu rosnącej niestabilności wewnętrznej, a nawet powstania ludowego” – podaje brytyjski dziennik.
Czytaj też:
Izrael odpowie na atak Iranu? Niepokojąca prognoza wojskowego ekspertaCzytaj też:
Co dalej na Bliskim Wschodzie? Szewko o Izraelu i Iranie