"Podobno Adam Bodnar ma coraz więcej przeciwników w środowisku sędziowskim" – donosi "Wprost". Chodzi o sędziów z organizacji Iustitia, która przez 8 lat rządów Zjednoczonej Prawicy krytykowała władzę, zarzucając jej upolitycznianie wymiaru sprawiedliwości. Jednocześnie sędziowie nie mieli problemów z tym, aby brać udział w tych samych demonstracjach, na których pojawiali się politycy ówczesnej opozycji.
Wygląda na to, że członkowie Iustitii liczyli, że koalicja pod wodzą Donalda Tuska odwdzięczy się, gdy przejmie władzę. – Sędziowie ze Stowarzyszenia Iustitia sądzili, że skoro tak ofiarnie walczyli o odsunięcie PiS od władzy, to minister sprawiedliwości będzie chciał się na nich oprzeć i weźmie ich do resortu. Tymczasem Bodnar wziął do ministerstwa swoich ludzi, a członkowie Iustitii zostali na lodzie i dlatego coraz częściej krytykują ministra sprawiedliwości – mówi polityk z obozu władzy.
Sędziowie z Iustitii uderzają w Bodnara
Spór na linii Iustitia–Adam Bodnar był widoczny już wcześniej.
– Rozliczenie Funduszu Sprawiedliwości to miał być okręt flagowy obecnej ekipy. Tymczasem koncertowo dali ciała, dostali po łapach od sądu. W pełni zasłużyli – komentował jeden z sędziów ze Stowarzyszenia Iustitia. Chodziło o kwestię aresztu dla posła Marcina Romanowskiego.
– No, stało się. Niefajnie. Poszli na rympał i dostali od sądu po łapach. Należało im się – podkreślał w rozmowie z Onetem jeden z sędziów tego stowarzyszenia. Według niego, "ktoś tu wyraźnie nie dochował staranności i nie zabezpieczył się na każdą ewentualność". – A powinni, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że sprawa Funduszu Sprawiedliwości miała być dla rozliczeń poprzedniej ekipy rządzącej po prostu okrętem flagowym – wskazuje, dodając iż ktoś najwyraźniej poczuł się zbyt pewnie.
Czytaj też:
Polacy ocenili ministra Bodnara. Jednoznaczne wynikiCzytaj też:
Bodnar oburzony na prezydenta. "Nie weźmie udziału w odbudowaniu praworządności"