Warszawa. Odbył się protest przeciwko deprawacji dzieci w szkołach

Warszawa. Odbył się protest przeciwko deprawacji dzieci w szkołach

Dodano: 
Protest na Placu Zamkowym w Warszawie
Protest na Placu Zamkowym w Warszawie Źródło: Radio Maryja
W niedzielę 1 grudnia na Placu Zamkowym odbył się protest rodziców i nauczycieli przeciwko wprowadzaniu do szkół edukacji zdrowotnej.

W niedzielę 1 grudnia w stolicy Polski zebrały się tłumy Polaków, by protestować przeciwko planom deprawacji polskich dzieci. Wśród powiewających biało-czerwonych flag, znalazły się również te z wizerunkiem Chrystusa Króla, Matki Bożej czy św. Józefa. Podczas wystąpień głos zabrali nie tylko Polacy, ale także goście zza granicy.

Polacy zebrali się pd hasłem "Tak dla edukacji, nie dla deprawacji".

Polacy zebrani pod symbolem potępi I Rzeczpospolitej

To nie był zwykły protest. To opór rodziców i nauczycieli przed tym, co proponuje i planuje wdrożyć resort edukacji z minister Barbarą Nowacką na czele. Rodzice nie chcą, by ich dzieci w szkole doświadczały deprawacji pod płaszczykiem "edukacji zdrowotnej". To, czego polskie dzieci będą uczone w szkołach, to kwestia istnienia następnych pokoleń naszego narodu – wynikało z przemówień na placu Zamkowym w Warszawie.

– Szanowni Państwo, drodzy rodzice, nauczyciele, uczniowie. Pytam Was dzisiaj, dlaczego są nas tysiące tutaj, pod kolumną Zygmunta? Dlaczego zebraliśmy się pod tym symbolem potęgi I Rzeczypospolitej? Popatrzmy w górę. Krzyż w ręku oznacza wiarę i walkę ze złem. A szabla – męstwo. Jesteśmy tutaj, bo właśnie walczymy ze złem. I powołujemy się na nasze święte prawa – mówiła Hanna Dobrowolska z Koalicji na rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły. – Antywartości zamiast wartości; genderowa tolerancja, inkluzja, klimatyzm, dieta planetarna. To wszystko te hasła, z którymi już można się spotkać w założeniach Edukacji zdrowotnej i obywatelskiej. A to tylko jaskółki zmian, jak mówią urzędniczki ministerstwa – podkreślała koordynator Ruchu Ochrony Szkoły.

"Tak dla edukacji, nie dla deprawacji"

Edukacja zdrowotna w swoim module edukacji seksualnej to będzie antyrodzinna piła łańcuchowa, która ma zniszczyć w dzieciach i młodzieży to, co będzie im potrzebne do założenia przyszłości szczęśliwej rodziny. Ta antyrodzinna piła łańcuchowa grozi uderzeniem w dzieci i młodzieży od 1 września przyszłego roku – wskazywał z dr Zbigniew Barciński ze Stowarzyszenia Pedagogów NATAN.

– Musimy dzisiaj być bardzo czujni. Artykuł 200 Kodeksu Karnego, punkt trzeci, mówi wyraźnie: kto nieletnim, przed 15 rokiem życia, pokazuje treści pornograficzne, kto przekazuje treści pornograficzne, podlega karze do lat 3. Rodzice, zadzwońcie na policję. To jest sprawa dla prokuratury. Tak dla edukacji, nie dla deprawacji – apelował do rodziców redaktor Jan Pospieszalski.

Powinniśmy uczyć dzieci o tym, kim jest mężczyzna, kim jest kobieta, jak tworzą razem rodzinę, jak mogą razem wychowywać dzieci, i nic innego. Tu chodzi o przetrwanie naszej cywilizacji. Mamy nie uczyć seksualnej rozwiązłości, ale wstrzemięźliwości – zwracał uwagę Brytyjczyk polskiego pochodzenia Tony Rucinski. – Musimy powstać. Musimy powstać i wytrwać. Czy, Polsko, powstaniesz przeciwko temu złu? Czy będziesz bronić, Polsko, twoich dzieci? Czy będziesz bronić swojej wiary? Czy będziesz bronić swojej tożsamości narodowej? Jeśli tak, to Bóg was pobłogosławi, Polsko – zachęcał zebranych. Rucinski nazwał obecną sytuację w polskiej edukacji "miękkim totalitaryzmem".

Sytuacja podobna jak za granicą

Zagraniczni goście w swoich wystąpieniach przestrzegali Polaków przed edukacją zdrowotną i pokazywali skutki seksualizacji dzieci w ich krajach. – Bardzo często dzieje się tak, że dzieci w przedszkolach muszą się rozbierać, wykonują ćwiczenia łamiące poczucie ich wstydu wobec własnego ciała, zakładają prezerwatywy, dzieciom mówi się tez, by nie rozmawiały z nikim, czego doświadczają. Bardzo często rodzice nie są informowani o edukacji seksualnej. Od 14. roku życia dzieci mogą już być poddawane tranzycji bez zgody rodziców, przyjmują hormony blokujące rozwój w okresie dojrzewania, w większości przypadków te dzieci zostają tak zniszczone przez te tzw. terapie tranzycyjne, że stają się nieodwracalnie bezpłodne i okaleczone – opowiadała Leni Kesselstatt z ruchu oporu rodzicielskiego w Austrii. Podobne doświadczenia przytaczała również Gabriele Kuby z Niemiec, autorka książki "Globalna rewolucja seksualna. Likwidacja wolności w imię wolności".

W najbliższym czasie podobne protesty odbędą się także w Gdańsku i Krakowie, a już 4 grudnia organizatorzy zapraszają do Rzeszowa.

Czytaj też:
Znany aktor na proteście rodziców. "Teraz mi Pan zaimponował", "Brawo za odwagę"
Czytaj też:
Abp Jędraszewski krytykuje pomysł MEN: Deprawacja umysłów dzieci

Źródło: PCh24.pl / TV Trwam
Czytaj także