W piątek podczas wystąpienia na szczycie tzw. koalicji chętnych w Londynie Macron podkreślił, że sojusznicy Kijowa powinni kontynuować działania na rzecz stabilności energetycznej Ukrainy i zwiększyć presję na Rosję.
– Amerykańskie sankcje są ewidentnym punktem zwrotnym. Ich skuteczność powinna bezpośrednio wpłynąć na finansowanie wojny przez Rosję – stwierdził francuski przywódca.
Pierwsze sankcje na Rosję w tej kadencji Trumpa
W środę prezydent USA Donald Trump nałożył sankcje na dwie wielkie rosyjskie firmy naftowe, Rosnieft i Łukoil, a także na ich spółki zależne.
Rosnieft to największy rosyjski koncern naftowy kontrolowany przez państwo (dostarcza m.in. paliwo rosyjskiej armii). Łukoil to największy prywatny koncern naftowy w Rosji. W praktyce sankcje oznaczają, że Amerykanie nie mogą robić żadnych interesów z tymi firmami, a utrzymywane jeszcze relacje biznesowe mają zakończy się w ciągu miesiąca.
Komentując nowe sankcje, prezydent Rosji Władimir Putin stwierdził, że będą one miały "pewne konsekwencje" dla Rosji, ale nie wpłyną znacząco na jej gospodarkę. Podkreślił, że takie "nieprzyjazne" posunięcie "nie wzmacnia relacji rosyjsko-amerykańskich", a jego celem jest wywarcie presji politycznej. – Żaden szanujący się kraj ani naród nigdy nie podejmuje decyzji pod presją – oświadczył rosyjski przywódca.
Trump, odnosząc się do słów Putin powiedział, że skutki nałożonych przez niego ograniczeń będą widoczne w ciągu sześciu miesięcy.
Chiny i Indie wstrzymują import rosyjskiej ropy
Reuters podał w czwartek, że z powodu sankcji USA chińskie państwowe spółki naftowe postanowiły powstrzymać się od zawierania nowych umów na rosyjską ropę, przynajmniej w perspektywie krótkoterminowej. Drastycznie ograniczyć lub w ogóle zaprzestać importu paliwa z Rosji planują także największe rafinerie w Indiach.
Bloomberg wyliczył, że Indie i Chiny łącznie zużywają 90 proc. rosyjskiego eksportu ropy drogą morską – to ok. 3 mln baryłek dziennie.
Czytaj też:
Nagła zmiana w podejściu do Rosji. To on wpłynął na Trumpa?
