Zawiadomienie NIK do prokuratury ma związek z zakupami dokonanymi w okresie epidemii koronawirusa. Kontrole miały wykazać, że doszło do licznych nieprawidłowości.
Oskarżenia NIK
Jak ustaliła Najwyższa Izba Kontroli, polecenie, które w kwietniu 2020 r. ówczesny premier Mateusz Morawiecki przekazał w tej sprawie spółkom Skarbu Państwa – oraz Agencji Rozwoju Przemysłu nie przyczyniło się do zapewnienia szybkich dostaw materiałów ochronnych. Wprawdzie rozpoczęły się one już 14 kwietnia 2020 r., jeszcze przed zawarciem umów ze spółkami, ale były realizowane aż do stycznia 2021 r. Ponadto część dostarczonych masek oraz część kombinezonów i przyłbic nie spełniała wymagań jakościowych, co według raportu, mogło zagrażać życiu i zdrowiu personelu medycznego, który z nich korzystał.
Sprawa dotyczy KPRM
W trakcie konferencji prasowej kontrolerzy NIK powiedzieli, że "Kancelaria Premiera wydała niegospodarnie, nierzetelnie i niecelowo blisko 200 mln zł na zakup w latach 2020-2021 środków ochrony indywidualnej".
Kontrolerzy NIK twierdzą, że premier Mateusz Morawiecki stworzył „mechanizm korupcjogenny”. – Ustaliliśmy, fakty, które wskazują jednoznacznie na bardzo duże ryzyka i zagrożenia, zarówno dla zdrowia mieszkańców, ale również ryzyk finansowych – powiedział Janusz Pawelczyk, dyrektor delegatury NIK w Białymstoku. Zarzuty pojawiają się również wobec byłego szefa MAP Jacka Sasina.
Najwyższa Izba Kontroli miała ustalić się, że prezesi dwóch państwowych spółek otrzymali polecenie kupowania sprzętu na z góry określonych zasadach.
Według raportu NIK w związku z uzasadnionymi wątpliwościami w zakresie jakości części zakupionych materiałów ochronnych, Kancelaria Premiera nie opłaciła 48 proc. faktur w wysokości 27,8 mln zł, co oznaczało stanowiło stratę dla państwowej spółki. Finalnie dostawcy odrzucili reklamacje a państwowa spółka nie podjęła innych działań celem dochodzenia swoich roszczeń.
Czytaj też:
Wadliwe szczepionki, pomijanie procedur i niegospodarność. NIK podsumowuje kontroleCzytaj też:
Noszenie masek. Ministerstwo ujawniło, ile podatnicy płacili na propagandęCzytaj też:
Rada Języka Polskiego: W pandemii rząd instrumentalnie posługiwał się strachem