W miniony poniedziałek Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) przyjęła sprawozdanie z wyborów prezydenckich. Trafi ono teraz do Sądu Najwyższego, który rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta. Decyzję podejmie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP), której status kwestionuje rząd Donalda Tuska, powołując się na orzeczenia europejskich trybunałów. Obecnie IKNiSP rozpatruje protesty wyborcze. Sędziowie ocenią, czy podczas głosowania doszło do naruszeń, a jeśli tak, to czy miały one wpływ na wynik wyborów. Termin składania protestów upłynął w poniedziałek (16 czerwca).
Wybory prezydenckie 2025: Ponowne przeliczenie głosów? "Prawo nie zna takiej instytucji"
Niedawno sąd zdecydował o ponownym przeliczeniu głosów w 13 komisjach. Coraz częściej z ust polityków i sympatyków obozu rządzącego pojawiają się głosy, w myśl których powinno się ponownie przeliczyć wszystkie głosy. O tym, że takie rozwiązanie nie jest możliwe na podstawie prawa powiedział w rozmowie z portalem Money.pl prof. Krzysztof Wiak.
– Przede wszystkim prawo wyborcze nie zna takiej instytucji jak przeliczanie głosów w całym kraju. Kodeks wyborczy przewiduje możliwość wnoszenia protestów wyborczych w sytuacji, kiedy występują wątpliwości wobec prawidłowości w liczeniu głosów czy wypełnieniu protokołu głosowania przez konkretną komisję wyborczą. Wówczas Sąd Najwyższy może dopuścić dowód z oględzin kart wyborczych i przeprowadzić takie postępowanie sam albo zwrócić się w drodze odezwy o udzielenie pomocy sądowej, zlecając takie czynności właściwemu sądowi rejonowemu – podkreślił prezes Sądu Najwyższego kierujący Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Jak wyjaśnił, to właśnie tego rodzaju wątpliwości, które zawarto w protestach wyborczych spowodowały, że wydano postanowienie o dokonanie oględzin kart do głosowania w 13 komisjach. – Do Sądu Najwyższego wpływają już protokoły z wykonania tych czynności. Jeżeli więc w proteście wskazane są informacje o możliwych nieprawidłowościach w działaniu komisji wyborczych i skonkretyzowane zarzuty, to Sąd Najwyższy może wystąpić z odezwą do sądu powszechnego o przeprowadzenie oględzin kart i – podkreślam – ma to już miejsce – dodał.
"To podważanie zaufania do instytucji państwa"
Na uwagę, że w proteście komitetu wyborczego Rafała Trzaskowskiego jest wniosek o ponowne przeliczenie głosów w całym kraju prof. Wiak stwierdził, że Sąd Najwyższy może ustosunkować się jedynie do takich protestów, w których znalazły się zarzuty pod adresem konkretnych komisji.
– Nawet gdyby zarzucane błędy dotyczyły dość dużej liczby, np. kilkuset, nie ma podstaw do weryfikowania prac ponad 31 tysięcy komisji w całym kraju. Po prostu nie ma przepisów, które by pozwalały na ponowną weryfikację oddanych głosów tam, gdzie nikt nie dostrzegł żadnych nieprawidłowości – powiedział.
Według prezesa SN, osoby, które bez żadnych podstaw formułują postulaty ponownego przeliczenia głosów we wszystkich komisjach, podważają zaufanie do instytucji państwa, a wręcz stygmatyzują członków komisji oraz obecnych w dniu głosowania w lokalu wyborczym mężów zaufania i obserwatorów.
Czytaj też:
"Możemy doprowadzić do wojny domowej". Polityk koalicji alarmujeCzytaj też:
Giertych chciał wejść do zamkniętej strefy SN. Jest oświadczenie ManowskiejCzytaj też:
Giertych chce ponownego liczenia głosów. Podał koszt
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.