"Nie wiem, jakie śmieci trzeba mieć w głowie". Tusk o słowach Kaczyńskiego

"Nie wiem, jakie śmieci trzeba mieć w głowie". Tusk o słowach Kaczyńskiego

Dodano: 
Donald Tusk i Jarosław Kaczyński
Donald Tusk i Jarosław Kaczyński Źródło: PAP
Nie wiem, jakie śmieci trzeba mieć w głowie i w sercu, żeby innych ludzi wyzywać od śmieci – powiedział premier Donald Tusk o słowach prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

W poniedziałek podczas konferencji prasowej w Bydgoszczy premier został poproszony m.in. o komentarz do słów Jarosława Kaczyńskiego, które padły w niedzielę podczas miesięcznicy smoleńskiej w Warszawie.

– Tu stoją ci, którymi powinny zająć się służby specjalne, tylko niestety mamy obecnie taki rząd i takie służby, które nie wykonują swoich obowiązków. Ale to już niedługo. Przyjdzie czas, w którym cu ludzie znajda się tam, gdzie ich miejsce, to znaczy w więzieniach, a władza Polski będzie realizowała polskie interesy. Tego się tak panicznie boją, i te śmiecie, które tu stoją – powiedział prezes PiS do osób zakłócających jego przemówienie i wykrzykujących "kłamca".

Tusk: "Śmieci" w ustach Kaczyńskiego pokazują jego paskudną ewolucję

– Nie wiem, jakie śmieci trzeba mieć w głowie i w sercu, żeby innych ludzi wyzywać od śmieci, ale to już nie jest mój problem. To jest jakiś mentalny problem prezesa Kaczyńskiego – ocenił Donald Tusk. Dodał, że "obserwuje ewolucję" prezesa PiS "z nieustającym niesmakiem, bo na oburzenie już nie ma miejsca".

– Różne wyzwiska padały pod adresem różnych ludzi, różnych środowisk. Pamiętacie państwo, inteligent z Żoliborza lubił nazywać swoich oponentów, "gorszym sortem", "elementem animalnym", czyli że zwierzęta. Śmieci pojawiły się chyba po raz pierwszy w jego ustach i pokazują bardzo niepokojącą i paskudną ewolucję – stwierdził premier.

Kolejna miesięczna smoleńska zakłócona

W niedzielny poranek, jak każdego 10. dnia miesiąca, politycy PiS, na czele z Jarosławem Kaczyńskim, przybyli na stołeczny plac Piłsudskiego, aby złożyć wieńce przed pomnikiem upamiętniającym tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku.

Tradycyjnie już uroczystości próbowali zakłócić przeciwnicy PiS, którzy odpowiedzialnością za tragedię z 10 kwietnia 2010 r. obarczają Jarosława Kaczyńskiego, twierdząc, że "kazał bratu lądować" w Smoleńsku.

Czytaj też:
Andrzej Duda o katastrofie smoleńskiej: Nie została jednoznacznie wyjaśniona


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także